Jak informuje Piotr Szpajer z portu lotniczego Gdynia-Kosakowo, przetargi nie powiodły się z powodów finansowych, ponieważ  zwycięskie oferty okazały się zbyt drogie w stosunku do tego, co zakładała spółka. Pierwszy z nieudanych przetargów dotyczył modernizacji płyty postojowej dla samolotów - władze lotniska już pracują nad kolejnym, tym razem w formule „projektuj i buduj”. Został też ogłoszony drugi przetarg na przygotowanie dokumentacji bazy paliw, rozstrzygnięcie już wkrótce.

Łącznie z pięciu zadań, jakie postawiła sobie za cel spółka, udało się na razie zrealizować zaledwie jedno - wyburzenie schrono-hangaru. Obecnie na etapie przetargów są dwie inne inwestycje: na budynki terminalu pasażerskiego oraz siedzibę służb lotniskowych. Ich wyniki mają być znane 29 i 30 listopada.

Tak późne rozstrzygnięcie kluczowych przetargów oznacza jednak, że terminal pasażerski najprawdopodobniej nie będzie gotowy wiosną przyszłego roku, jak wcześniej planowano. Mimo potencjalnego braku terminalu port lotniczy zamierza wspomagać w trakcie mistrzostw lotnisko w Rębiechowie i obsługiwać mniejsze maszyny: awionetki i odrzutowce biznesowe.

W przyszłości lotnisko Kosakowo ma przyjmować również duże pasażerskie samoloty, a za 30 lat obsługiwać 1,5 mln pasażerów rocznie.