Jak dowiedział się Dziennik Gazeta Prawna, szef resortu transportu - Sławomir Nowak zdecydował już, że w najbliższych latach drogowcy skupią się szczególnie na wydłużeniu i „załataniu” sieci dróg ekspresowych i autostrad. Odbędzie się to jednak kosztem budowy obwodnic niektórych miast. Z jednej strony takie założenie jest pozytywne, bo podróż po kraju będzie przebiegać sprawniej, szybciej i bezpieczniej oraz dotyczy większej ilości kierowców. Z drugiej jednak strony miasta, którym na razie mają być odebrane obwodnice już zaczynają się buntować. O inwestycje na podległych terenach zabiegają też oddziały GDDKiA, których w kraju jest 16.

Na razie jednak sprawa nie jest szerzej komentowana, a i tak wszystko będzie zależało od tego, jakim budżetem będziemy dysponować w latach 2014–2020. To wyjaśni się najwcześniej po nowym roku, kiedy kraje unijne zdecydują o wysokości dotacji w kolejnej perspektywie finansowej.

DGP informuje, że z listy przewidzianych do realizacji obwodnic najprawdopodobniej wycięte zostaną m.in. obejścia Olsztyna, Tomaszowa Lubelskiego, Góry Kalwarii, Pułtuska, Jarocina i Ostrowa Wielkopolskiego.