Zwiększenie tego pułapu zdecydowanie ułatwiłoby realizację projektów kolejowych, z którymi mamy poważne problemy. Aktualnie obowiązujące poziomy dofinansowania dla takich inwestycji wynoszą maksymalnie 59% (w przypadku działań samorządowych) i 70% (jeśli projekt jest realizowany przez spółkę kolejową). Dzięki przesunięciu tej granicy w górę Polska miałaby nie mieć problemów z wydaniem środków unijnych zaplanowanych na lata 2007-2013. Co ważne, w takiej sytuacji koszty inwestycji ponoszone przez państwo w ramach wkładu własnego byłyby zdecydowanie mniejsze. Polska ma zabiegać o podniesienie pułapu dofinansowania nawet do 85%, chociaż, jak mówi Bieńkowska, zmiana do 75% już przyniosłaby sporą ulgę.

Szefowa resortu rozwoju regionalnego na razie nie wypowiada się na temat realnego wykorzystania środków finansowych przeznaczonych na kolej w latach 2007-2013, ponieważ uzależnia to od ostatecznej decyzji Brukseli w sprawie pułapu dofinansowania. Przypomina jednak, że nawet jeśli nie uda się wszystkich środków zainwestować w kolej, to pieniądze nie przepadną, bo zostaną przesunięte na inne zadania.

Jak wynika z danych Ministerstwa Rozwoju Regionalnego, do końca ubiegłego roku zakontraktowano 51% pieniędzy przeznaczonych na kolej. W ramach budżetu na lata 2007-2013 na ten cel przeznaczono w sumie 4,8 mld EUR, czyli około 20 mld zł. Środkami tymi można dysponować do końca 2015 r., jednak wszystkie umowy muszą być podpisane do grudnia br.