Wiele firm z branży budowlanej miało w 2012 r. duży problem z odzyskaniem należności za wykonaną pracę. W efekcie dochodziło do bankructw przedsiębiorstw. Nowe, planowane wzory umów, mają ograniczyć problemy, które pojawiają się na linii inwestor-wykonawca. „Praktyka pokazała, że jeśli każdy inwestor może sam sobie układać umowę, to powoduje ogromną nierównowagę w relacjach inwestor-wykonawca” – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Marek Michałowski, prezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa (PZPB).

Podkreślił on, że w innych krajach UE umowy tego typu są zestandaryzowane.„Opieramy się na FIDIC, ale tak naprawdę każdy inwestor dostosowuje umowy do swoich potrzeb, czyli wykreśla swoje obowiązki, prawa wykonawcy. I powstaje z tego umowa, która bardzo źle wpływa na realizacje inwestycji – uważa.

Dlatego PZPB, wspólnie ze Stowarzyszeniem Inżynierów, Doradców i Rzeczoznawców, pracuje nad stworzeniem jednego, standardowego wzoru umowy, który będzie równo rozkładał prawa i obowiązki obu stron. „To jest wzór znany na rynku polskim, trzeba go tylko dostosować do naszych realiów, przepisów. Mamy nadzieję, że taki wzór do przyjęcia dla wszystkich, zostanie przygotowany w pierwszych miesiącach tego roku. Liczymy, że przekonamy resort transportu, aby wraz z Urzędem Zamówień Publicznych zalecił taką umowę do stosowania wszystkim inwestorom, którzy opierają się o zamówienia publiczne” – mówi Michałowski.

Chodzi o to, aby każda ze stron odpowiadała za ściśle określone obszary ryzyka danej inwestycji. Dzięki temu realizacja inwestycji ma przebiegać sprawniej. „Jeżeli w umowie inwestor przerzuca te ryzyka na wykonawcę, efekt jest taki, że się tych ryzyk tak naprawdę nie kontroluje. W konsekwencji wykonawcy schodzą z placu budowy albo inwestor jest zmuszony wyrzucić taką firmę i kontrakty nie są kończone” – wyjaśnia.

Przedsiębiorcy chcą również wprowadzenia zmian w roli inżyniera kontraktu.„Zgodnie z filozofią FIDIC musi być niezależnym arbitrem. Nie może być przedłużeniem ręki inwestora, realizującym tylko jego polecenia. Musi czasami zajmować pozycję arbitra i obie strony, i inwestor, i wykonawca, powinny wówczas podporządkowywać się jemu” – podkreśla Michałowski.

Kiedy wzór kontraktu będzie już gotowy, wówczas zostanie on poddany pod konsultacje przedstawicieli środowiska. „Gdyby udało się w tym roku wdrożyć tę umowę i zaczęła obowiązywać, byłoby fantastycznie. Pod koniec tego roku lub na początku przyszłego pojawią się pieniądze z nowej perspektywy unijnej i powinien być już wysyp nowych kontraktów opartych o pomoc unijną. Byłoby bardzo dobrze, gdyby już te umowy mogłyby być realizowane według nowego wzoru” – zwraca uwagę prezes PZPB.