Jak wynika z raportu NIK, w ostatnim czasie liczba projektów mających na celu modernizację infrastruktury kolejowej wzrosła, jednak zarządzanie nimi pozostawia wiele do życzenia. Realizacja więcej niż połowy skontrolowanych inwestycji jest opóźniona. Największe opóźnienia sięgają blisko 30 miesięcy.

Kolejarze nie umieją dysponować środkami z UE

Jakkolwiek kolejarze mieli szanse na poprawę sytuacji dzięki środkom unijnym, wykazali się niewiedzą i nieudolnością w ich wykorzystywaniu. Przede wszystkim dzieje się tak z powodu narastających opóźnień i nieumiejętności w zarządzaniu. Opóźnienia wynikają głównie z błędnie przygotowanej dokumentacji przedprojektowej, projektowej i powykonawczej. To wymusza przeprowadzenie robót dodatkowych i wpływa na przesunięcia inwestycji w czasie. NIK wskazuje na to, że problemy były już na etapie opracowywania strategicznych dokumentów dotyczących budowy infrastruktury kolejowej.

W wieloletnim programie dla inwestycji kolejowych przewidziano wydatki na poziomie 19,2 mld zł, z czego 13,7 mld zł miało pochodzić z Programu Operacyjnego Infrastruktury i Środowiska, a 1,5 mld zł z regionalnych programów operacyjnych. PKP PLK nie posiada jednak odpowiednich zasobów kadrowych, dzięki którym można te środki spożytkować. NIK pisze też o niewystarczającym nadzorze właścicielskim ministra odpowiedzialnego za transport. 

„Po upływie połowy okresu realizacji WPIK nie podpisano umów o dofinansowanie 18 z 32 zaplanowanych zadań o łącznej wartości prawie 6 mld zł. Wynikało to z m.in. z dokonywanych zmian w projektach, nierzetelnego przygotowania dokumentów niezbędnych do uzyskania pozwoleń administracyjnych, czy też opóźnień w przeprowadzaniu przetargów. W rezultacie średni czas od złożenia dokumentów do podpisania umowy o dofinansowanie wynosił 383 dni. PLK nie miały też przygotowanych projektów zapasowych w razie wystąpienia trudności przy realizacji bieżących zadań” - podaje NIK w komunikacie podsumowującym przeprowadzoną na kolei kontrolę.