Samorząd powiatu płockiego zgłosił ministrowi gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej potrzebę podjęcia prac polegających na usunięciu namułów i rumoszu z koryta Wisły w środkowym odcinku rzeki.

Z uwagi na to, że utrzymanie we właściwym stanie wód rzeki leży w interesie władz samorządu powiatowego i winno być priorytetem resortu gospodarki wodnej, zarząd powiatu w Płocku ponownie wnioskuje o podjęcie działań w zakresie udrożnienia rzeki Wisły poprzez usunięcie namułu i rumoszu z koryta rzeki w granicach powiatu płockiego – zaapelował w piśmie do ministra gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej starosta płocki Mariusz Bieniek, zwracając się jednocześnie systemowe, rokroczne prowadzenie udrażniania koryta rzeki Wisły środkowej.

Poproszono też o zabezpieczenie na ten cel odpowiednich funduszy. Dlaczego odpowiednich? W roku bieżącym wyasygnowano na ten cel 4 mln zł, jednak samorządowcy, wspierani przez parlamentarzystów, oceniają, że to za mało.

Jeżeli będą zachowane te wartości wydobycia namułu z dna Wisły, które od dwóch lat wykonuje Prawo i Sprawiedliwość (PiS), a więc w 2016 r. – 160 tys. m3, w 2017 r. – tylko 100 tys. m3, to powódź na terenie powiatu płockiego jest po prostu kwestią czasu – powiedział cytowany przez Polską Agencję Prasową (PAP) poseł PSL Piotr Zgorzelski.

Jak przypomniał Zgorzelski, w środkowym odcinku Wisły w rejonie Płocka osadza się na dnie rzeki około 1,5 mln m3 namułu. Te wartości wydobycia namułu nie były satysfakcjonujące w momencie, kiedy współrządziło PSL, ale obecnie różnica jest kolosalna – podkreślił, zaznaczając, że w 2011 r. wydobyto z Wisły w jej środkowym biegu w okolicach Płocka 660 tys. m3, a w 2015 r. 400 tys. m3.

Prezes Stowarzyszenia Obrońców Doliny Iłowsko-Dobrzykowskiej Wanda Smożewska zwróciła uwagę na to, że mieszkańcy regionu są zaniepokojeni brakiem prac związanych z pogłębianiem i udrażnianiem Wisły w jej środkowym biegu, które prowadzono przez kilka lat po powodzi w 2010 r.

Praktycznie biorąc, kiedy padają deszcze, są ulewy, zastanawiamy się czy nie dojdzie do następnej powodzi. Mamy ten sam problem zimą, gdy rzeka zamarza. Zamulenie jest naprawdę ogromne. Wydobywa się namiastkę tego, co napływa. My mówimy, że to jest zwykła kpina – powiedziała Smożewska.

Rejon Wisły środkowej w okolicach Płocka i tamtejszego Zbiornika Włocławskiego jest szczególnie zagrożony napływającymi dużymi ilościami piasku. Dno rzeki nabudowuje się, a przy obfitych i długotrwałych wezbraniach wody stanowi to zagrożenie powodziowe dla okolicznych terenów. Po dwóch powodziach, które miały miejsce w 2010 r. mieszkańcy tych terenów powołali (w 2012 r.) Stowarzyszenie Obrońców Doliny Iłowsko-Dobrzykowskiej (biegnącej wzdłuż rzeki na długości około 30 km), którego celem jest walka o systematycznie pogłębianie i udrażnianie koryta środkowego odcinka Wisły.

Przeczytaj także: Budowa zbiornika retencyjnego na strumieniu Złotnickim