Podczas panelu dyskusyjnego pn. „Powódź? Susza? Retencja!” szef Ministerstwa Gospodarki Wodnej i Żeglugi Śródlądowej (MGWiŻŚ) przedstawił źródło i ideę projektu. Zwrócił uwagę, iż coraz silniej odczuwalne są zmiany klimatu, których skutkiem są ekstremalne zjawiska pogodowe, jak choćby powódź czy susza.


Jednocześnie przypomniał, że Polska, w skali Europy, bardzo słabo radzi sobie z gromadzeniem wody, a zasoby wodne w kraju są niższe niż wynosi średnia dla innych państw kontynentu (1600 m³ wody na mieszkańca w ciągu roku, średnia dla Europy to 4500 m³/rok). Problemem jest też nierównomierne rozmieszczenie zasobów wody w Polsce, czego konsekwencją są deficyty wody w środkowej i północnej części kraju.


Wyzwania te wymagają wdrożenia nowych rozwiązań. Jednym z nich jest, zdaniem szefa resortu, wciąż niedoceniana w Polsce retencja. Minister powiedział też, że Polska nie wykorzystuje potencjału magazynowania wody. Obecnie w zbiornikach retencyjnych w kraju gromadzi się około 4 mld m³ wody – 6,5% objętości średniego rocznego odpływu z wielolecia. Tymczasem warunki fizyczno-geograficzne pozwalają na magazynowanie nawet 15% średniego rocznego odpływu.


Program będzie zakładał bardzo szerokie i kompleksowe podejście, czyli zbiorniki, duża retencja, mała retencja i mikroretencja. W przyszłym roku chcemy wpisać go w program wieloletni i przygotować się do pozyskania środków z nowej perspektywy unijnej – ogłosił Gróbarczyk, dodając, do końca roku program będzie skonsultowany z samorządami.

Realizacja Programu Rozwoju Retencji potrwa siedem lat. W tym czasie MGWiŻŚ chce dwukrotnie zwiększyć retencję w Polsce. Na realizację projektu rząd ma przeznaczyć 12 mld zł.

Przeczytaj także: Kraje z największymi zasobami wody pitnej