Szczepionka została opracowana w mniej niż trzy miesiące. Jak podkreśla profesor wakcynologii Sarah Gilbert, konieczne jest przetestowanie szczepionki, ale ona sama ma wysoki poziom wiary w tę szczepionkę.

Z niemal tysiąca ochotników połowa otrzyma faktyczną szczepionkę przeciw COVID-19, a połowa szczepionkę kontrolną, która chroni przed zapaleniem opon mózgowych, ale nie przed koronawirusem. Badani nie będą wiedzieć, którą ze szczepionek otrzymają.

Sposobem, w jaki naukowcy uzyskają wiedzę, czy szczepionka na COVID-19 działa, będzie porównanie liczby osób zakażonych koronawirusem w nadchodzących miesiącach w dwóch grupach testowych. Jeśli jednak liczba zachorowań w Wielkiej Brytanii gwałtownie spadnie, dane pozyskane w ten sposób mogą okazać się niewystarczające. Dlatego do udziału w testach szczególnie zapraszano pracowników służby zdrowia, ponieważ są oni najbardziej narażeni na kontakt z wirusem.

Za kilka miesięcy przeprowadzone zostanie badanie na szerszą skalę, obejmujące około 5 tys. ochotników.


Jak powstała szczepionka?

Szczepionkę opracowano na podstawie osłabionej wersji zwykłego wirusa przeziębienia (znanego jako adenowirus) od szympansów, który został zmodyfikowany tak, że nie może się rozwijać u ludzi.

Zespół z Oxfordu odpowiedzialny był wcześniej za przygotowanie szczepionki przeciwko MERS, choroby, która również powodowana jest przez koronawirusy.

Naukowcy planują do września zgromadzić zapas 1 mln dawek szczepionki. Jeśli okaże się ona skuteczna, możliwe będzie radykalne zwiększenie produkcji.

Równolegle do tych badań prace prowadzi zespół z Imperial College London. Testy swojej szczepionki rozpocznie w czerwcu. Oba zespoły naukowców otrzymały na badania po 20 mln funtów z krajowego budżetu. 

Przeczytaj także: Pierwszy polski test na obecność koronawirusa