Drzewiecki, który wraz z wicepremierem Grzegorzem Schetyną był w Chinach po raz drugi w ostatnich trzech tygodniach, poinformował, że spotkał się z przedstawicielami chińskich firm, które przed igrzyskami budowały m.in. dworce, obiekty sportowe, lotniska.

Chińskie firmy będą uczestniczyły w przetargach na takich samych zasadach, jak wszystkie inne. Jeżeli ich oferty będą lepsze niż belgijskie czy francuskie, to wygrają konkursy i będą realizowały inwestycje.

W połowie września - jak poinformował minister Drzewiecki - do Polski przyjadą przedstawiciele chińskich firm, którym zostanie przedstawiony zakres inwestycji planowanych przed Euro 2012. Wcześniej do Chin pojedzie wicepremier Waldemar Pawlak, który będzie kontynuował wstępne rozmowy przeprowadzone przez wicepremiera Schetynę i ministra Drzewieckiego.

"Coraz bardziej mnie denerwuje, że Polska nagle stała się +łowiskiem+ dla tych, którzy chcą u nas budować wszystko dwa, nawet trzy razy drożej niż robili to we Francji czy w Niemczech. Na to naszej zgody nie będzie. Otrzymaliśmy propozycję wybudowania w Warszawie 6 km odcinka metra za 6 mld złotych. To propozycja bezczelna, nie jesteśmy zmuszeni płacić dwa razy drożej, niż wynosi rzeczywisty koszt inwestycji" - uważa minister sportu.