Jak czytamy w komunikacie, najważniejszym elementem całego projektu ma być tzw. budynek pasywny. Oznacza to, że dzięki zastosowaniu specjalnych rozwiązań technologicznych (m.in.: pompy ciepła i panele fotowoltaiczne) przy bardzo niskim zużyciu energii zapewnione będą komfortowe temperatury, zarówno w zimie, jak i w lecie.

W budynku pasywnym mają mieścić się m.in. poczekalnia, kasa, toalety czy pomieszczenia dla kierowców. Wchodzący w skład węzła budynek dworca autobusowego ma mieć formę dwóch połączonych ze sobą mniejszych obiektów o łącznej powierzchni użytkowej blisko 357 m2. Projekt zakłada także budowę parkingu na 70 miejsc samochodowych i ośmiu typu „kiss&ride”. Przy węźle powstaną drogi dojazdowe.

Ta infrastruktura będzie służyła nie tylko dworcowi, ale także szpitalowi i miastu, więc przy jednej inwestycji racjonalne jest zrobienie wszystkiego – mówi Ireneusz Owczarek,  wiceprezydent Bełchatowa.

To trzecie postępowanie na budowę węzła przesiadkowego w Bełchatowie. W ramach pierwszego nie zgłosił się żaden wykonawca, a w ramach drugiego wpłynęły dwie oferty, jednak obie przekraczały szacunkowy koszt inwestycji. Jeśli tym razem też nie dojdzie do wyboru wykonawcy, miasto rozważy inne pomysły.

Jeżeli oferty firm przekroczą kosztorys, zastanowimy się nad budową węzła w technologii tradycyjnej. Na realizację zadania mamy czas do końca grudnia 2019 r. Przemyślimy więc każde rozwiązanie, dzięki któremu bełchatowianie będą mogli korzystać z tak potrzebnego dworca – dodaje wiceprezydent Owczarek.

Budowa węzła przesiadkowego ma kosztować 5,3 mln zł, a unijne dofinansowanie wynieść może 2,4 mln zł.

Przeczytaj także. Nowy Sącz: rusza przebudowa dworca MPK