CNC podała, że całkowite koszty w hiszpańskim budownictwie wzrosły o ponad 22%. Problem jest zarówno z brakiem materiałów, jak i wysokimi kosztami dostaw. W dodatku zamówienia docierają z dużym opóźnieniem i po wygórowanych, zdaniem przedsiębiorców, cenach. Dla przykładu cena stali falistej wzrosła względem poprzedniego roku o 78%, miedzi i aluminium o ponad 50%, natomiast ropy naftowej o 106%. 76% firm już doświadczyło niedoborów surowców.

Mimo iż kary za zerwanie umowy lub opóźnienie w realizacji inwestycji sięgają nawet 1–2 tys. EUR za dzień zwłoki (lub 0,02% wartości kontraktu), przedsiębiorstwa liczą się z tym, że będą musiały ponieść te koszty. 24% już ma za sobą takie straty.

W związku ze spowolnieniem w pracach budowlanych, zagrożone jest wykorzystanie połowy ze 140 mld EUR, które Hiszpania otrzymać ma do 2026 r. z Unii Europejskiej w ramach odbudowy gospodarki po pandemii.

CNC zwróciła się do rządu o pomoc. Chodzi m.in. o uchylenie prawa deindeksacji zamówień publicznych oraz ustanowienie systemu automatycznego równoważenia cen w przypadku przekroczenia kosztów, jak również usprawnienie zarządzania funduszami europejskimi.

Przeczytaj także: Rynek budowlany w trakcie i po pandemii COVID-19