Dziś okazuje się, że żadna duża gospodarka nie będzie w stanie konkurować na globalnym rynku bez szybkich kolei. Pod względem infrastruktury szybkiej kolei Stany Zjednoczone są daleko w tyle za innymi krajami. Przykładowo Chińczycy budują największą na świecie sieć torów, po której pociągi będą mogły pędzić z prędkością 300 km/h. Ponadto szybkie pociągi od lat kursują np. we Francji, Hiszpanii i Japonii. Tymczasem Amerykanie nie mają żadnej linii kolejowej, na której pociągi mogłyby jechać szybciej niż 120 km/h.

Przez ostatnie kilkadziesiąt lat prezydenci Stanów Zjednoczonych inwestowali tylko w autostrady. Jednak dziś w dobie zaciskania pasa i rosnących cen paliw transport drogowy przestaje być opłacalny. Tymczasem kolej jest o wiele tańsza od autostrad także w chwili budowy. Budowa dwóch torów linii wysokich prędkości kosztuje średnio 10 mln EUR/km (w terenie bez szczególnych przeszkód geograficznych). Podobny koszt stanowi wybudowanie dwupasmowej autostrady, jednak różnice widać w przepustowości. Jeden pas autostrady może zapewnić przepustowość 600 osób w ciągu godziny, a kolej ? 30 tys.

Kolej okazuje się też lepsza w porównaniu z samolotami. Główne wady transportu powietrznego to m. in. drogie paliwo lotnicze, ale też niepunktualność. W coraz bardziej zatłoczonych aglomeracjach samoloty przestają być szybkie. Składa się na to m. in. dojazd do lotnisk często położonych na peryferiach oraz długotrwałe procedury odprawy.

W najbliższych latach na rynku połączeń pasażerskich w USA szykuje się największa rewolucja od dziesięcioleci. Na początku września Barack Obama zapowiedział nowy pakiet o wartości 50 mld USD, który ma pobudzić gospodarkę. Aż 2/3 środków zostanie przeznaczonych na budowę szybkich linii kolejowych i modernizację już istniejących połączeń.

Jednak na budowę sieci szybkich pociągów potrzeba dziesięcioleci. Budowa połączeń kolei wysokich prędkości jest bardzo droga, a budżet USA jest rekordowo zadłużony. Dlatego do 2015 r. ma powstać tylko 150-kilometrowe szybkie połączenie kolejowe między Tampą a Orlando na Florydzie. Docelowo odcinek ma być przedłużony do Miami kiedy tylko znajdą się na to pieniądze. Jest też pomysł połączenia Los Angeles z San Francisco, jednak jego koszt wyniósłby 42 mld USD i na razie nie wiadomo, kiedy mógłby zostać zrealizowany.

W zakresie szybkich kolei dziś przodują Chiny. Powstaje tam prawie 7 tys. km połączeń, na których pociągi mają rozwinąć prędkość do 330 km/h. Już istniejąca ich siatka (3,5 tys. km) jest dłuższa niż Francji, Niemiec i Włoch razem wziętych.
Japońska sieć ma ponad 2,5 tys. km i korzysta z niej każdego roku przeszło 6 mld pasażerów. To prawie trzykrotnie więcej, niż zabierają w ciągu roku na pokład wszystkie samoloty pasażerskie świata.

We Francji dziś pociągi TGV mkną z prędkością 200 - 250 km/h, a na niektórych trasach 350 km/h. Sieć TGV obejmuje cały kraj, liczy ponad 2,4 tys. km.

W Hiszpanii wykorzystano unijne fundusze strukturalne i stworzono sieć pociągów AVE. Dziś Hiszpania nie tylko ma, obok Francji, największą sieć szybkich kolei w Europie, ale ich punktualność można tylko porównać z Japonią. AVE wprowadziło bowiem zasadę zwrotu kosztów biletów w przypadku opóźnienia pociągu o 5 minut. Skutek jest taki, że zaledwie 0,16% AVE nie przyjeżdża o czasie. Sieć szybkich kolei budują też Niemcy i Brytyjczycy.

Niestety w Polsce nie ma sieci szybkich kolei. Rząd skoncentrował się na budowie sieci autostrad, jednak wkrótce może się to zacząć zmieniać. W 2011 r. pierwszy odcinek szybkiej kolei połączy Warszawę z Krakowem. Pociągi Intercity powinny na tej trasie osiągać prędkość 200 km/h. Prawdopodobnie dwa lata później podobne tempo osiągną pociągi na trasie Warszawa - Gdańsk.

Jednak tak naprawdę w erę szybkich pociągów wejdziemy dzięki projektowi "Y". Do 2020 r. kosztem 20 mld zł zostaną połączone siecią kolejową Warszawa, Łódź, Poznań i Wrocław. Tu pociągi mają pędzić 360 km/h. "Y" miałby też zostać stopniowo połączony z Berlinem i Pragą, integrując w ten sposób Polskę z siecią AVE/TGV/ICE. Komisja Europejska już zgodziła się na sfinansowanie wartego kilkadziesiąt milionów dolarów projektu wykonalności tego przedsięwzięcia.