Szansą na łatwiejszy przejazd przez Podhale mogłaby być podhalańska kolej aglomeracyjna, którą chcą zorganizować samorządowcy.
Fot. inzynieria.com
Pomysłodawcą jest wójt Szaflar, Rafał Szkaradziński. Przewiduje, że pomysł można zrealizować bez ogromnych nakładów finansowych. Wystarczyłoby, żeby trasa przebiegała po istniejących już torach kolejowych na trasie Rabka Zdrój-Zakopane.
W projekt zaangażowali się podhalańscy samorządowcy, wśród nich jest większość wójtów i burmistrzów z miejscowości leżących wokół linii z Zakopanego do Rabki.
Obecnie między Rabką a Nowym Targiem dziennie kursują tylko cztery pociągi, co około pięć godzin. Samorządowcy proponują zwiększyć tę liczbę czterokrotnie. Między 6 a 22 pociągi mogłyby jeździć co godzinę. Zatrzymywałby się na 14 stacjach. Pokonanie całej trasy zajęłoby około 45 min.
Marszałek województwa małopolskiego Jacek Krupa twierdzi, że Koleje Małopolskie dojadą z Krakowa do Zakopanego najwcześniej za 2-3 lata. Największe nadzieje wiązane są z powstaniem linii z Podłęża do Piekiełka.
Podhale zmaga się z paraliżem komunikacyjnym. Podróż samochodem z Nowego Targu do Zakopanego (odległość licząca 20 km) może trwać nawet ponad godzinę. Wkrótce ruszy budowa węzła drogowego w Poroninie, a w przyszłym roku budowa mostu w Białym Dunajcu.
Foto, video, animacje 3D, VR
Twój partner w multimediach.
Sprawdź naszą ofertę!
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.