Dwujezdniowa droga z co najmniej dwoma pasami ruchu w każdą stronę ma przebiegać w dużej mierze przez zurbanizowane tereny, a to oznacza ogromne koszty. Trzeba wybudować liczne estakady, tunele, węzły. Dwa lata temu urzędnicy wyliczyli, że na budowę całej trzeciej ramy potrzeba 6,3 mld zł. Minęły jednak dwa lata i ceny ostro poszły w górę - zarówno materiałów i robocizny, jak i gruntów. - Według dzisiejszych realiów szacujemy, że na trzecią ramę potrzebowalibyśmy 7,85 mld zł, a z uwzględnieniem rozłożenia inwestycji w czasie - 9,14 mld zł - mówi wiceprezydent Poznania Mirosław Kruszyński.

Trzecia rama ma być budowana w systemie PPP (partnerstwo publiczno-prywatne). Pierwszy krok właśnie wykonano. Miasto ma już gotową specjalną analizę, tzw. studium wykonalności, która rekomenduje budowę obwodnicy właśnie w systemie PPP. Poza tym władze prowadzą już rozmowy z instytucjami finansowymi, które mogłyby wyłożyć pieniądze na budowę i jednocześnie przygotowują specyfikację istotnych warunków zamówienia pod przyszły konkurs ofert.

Koszt budowy trzeciej ramy to czterokrotność rocznego budżetu Poznania. - No tak, ale kiedy projektowaliśmy trzecią ramę, to wychodził koszt kilkunastu budżetów - przypomina Aleksander Deskur, kierownik zespołu inżynierii transportu w Miejskiej Pracowni Urbanistycznej. - Nie należy się przerażać kwotą całości. Od samego początku było wiadomo, że trzeciej ramy nie da się zbudować z budżetu bez środków zewnętrznych, czy to od państwa, czy to prywatnych, czy to unijnych - dodaje.