Polska zyskała wyjątkowy, pierwszy w historii atlas bezpieczeństwa na drogach międzynarodowych, który stworzyli naukowcy z Politechniki Gdańskiej wraz z ekspertami Polskiego Związku Motoryzacyjnego - informuje "Dziennik". Z opracowanych danych wynika, że "jazda po drogach to jak gra w rosyjską ruletkę". Wyjątkiem stanowią jedynie autostrady.

Na czym polegało tworzenie atlasu? Otóż naukowcy podzielili drogi na odcinki o długości od 10 do 40 km i nanieśli na nie dane o liczbie wypadków, poszkodowanych i natężeniu ruchu w latach 2005 - 2007. Mapę zdominowały czarne lub czerwone linie, które oznaczają bardzo duże lub duże ryzyko wypadku, zwłaszcza na drogach mających status międzynarodowych, które teoretycznie powinny być najbardziej bezpieczne. Okazało się, że tylko na 5,5 tys. km analizowanych tras zginęło w latach 2005 - 2007 ponad 3 tys. osób, co stanowi prawie połowę ofiar wypadków na wszystkich ważniejszych drogach w Polsce o długości równej 18,5 tys. km. Sytuacja jest najgorsza w południowych regionach kraju.

Według autorów mapy najbardziej niebezpieczną trasą w Polsce jest DK17, czyli tzw. szosa lubelska. Niezwykle ruchliwa droga ma 300 km długości i prowadzi od przejścia granicznego z Ukrainą w Hrebennem przez Lublin aż do Warszawy.

Autorzy mapy liczą na to, że jej publikacja przyczyni się do poprawy sytuacji na wszystkich arteriach komunikacyjnych. Ponadto będzie istotną informacją dla użytkowników i wykonawców dróg.