Pytanie tylko, co dalej? - zastanawia się Małgorzata Mańka-Szulik, prezydent Zabrza.
Zabrzańskie władze obawiają się, że inwestycja może na lata utknąć w tym miejscu. To ścisłe centrum, dlatego kierowcy, którzy będą chcieli zjechać albo dostać się na trasę, mogą sparaliżować miasto

Skąd takie obawy? Jesienią zeszłego roku polskie prawo zostało dostosowane do unijnych przepisów. Oznacza to, że dla wszystkich inwestycji, które są finansowane z europejskich funduszy, trzeba przeprowadzić ocenę oddziaływania na środowisko na całkiem nowych zasadach. Inwestor musi też spytać o zdanie mieszkańców i przedstawić im co najmniej jeden alternatywny wariant trasy.