Plany polskiego przewoźnika są naprawdę ambitne. Jak zapowiedział Marcin Piróg, prezes LOT, firma chce rozwijać siatkę połączeń wschód-zachód i północ-południe oraz marzy o zdobyciu pozycji najszybciej rozwijającego się przewoźnika wschodnioeuropejskiego. Dzięki temu przewoźnik liczy na dwucyfrowy wzrost rok do roku na poziomie przychodów i zysku. Cele mają być zrealizowane dzięki budowie hubu w Warszawie.

Ponadto spółka zamierza zmienić model biznesowy. "Uplasujemy się pomiędzy liniami niskokosztowymi, a klasycznymi, takimi jak Lufthansa. Chcemy świadczyć usługi na wysokim poziome i maksymalnie obniżać koszty. Na razie pasażerowie transferowi stanowią 40% osób latających z LOT. Chcemy, by ten wskaźnik urósł do 60% ", wyjaśnił Marcin Piróg. Co więcej, spółka zamierza zwiększyć rentowność poprzez m.in. sprzedaż usług przez stronę internetową, która cieszy się coraz większą popularnością. Natomiast poprawę jakości mają zapewnić m.in. szkolenia pracowników, na które LOT otrzymał dofinansowanie z UE.

Ambitne plany spółki mogą jednak napotkać trudności. W ubiegłym roku PLL LOT miał stratę operacyjną na poziomie 168 mln zł, a na ten rok zapowiada stratę 55 mln zł. Ponadto LOT wciąż nie ma pewności, kiedy Boeing dostarczy mu obiecane na początek 2012 r. dreamlinery, które mają pomóc spółce rozwijać siatkę połączeń w kierunku wschodnim.