Irańskie władze podają, że wirus zaatakował też systemy kontrolne takich obiektów przemysłowych, jak elektrownie czy naftociągi. Robak nazwany Stuxnet pobiera informacje systemowe i przesyła je dalej. Jak podaje PAP, na razie udało się w pewnym stopniu powstrzymać wirusa. Równocześnie Teheran podkreśla, że sytuacja ta nie wpłynie na planowany na październik rozruch atomówki w Buszerze.

Z wirusem Stuxnet zetknięto się już w lipcu. Znaleźli do informatycy z Białorusi i ustalili, że może on zarażać komputery oparte na OS Windows, bez względu na to, czy jest zabezpieczony programem antywirusowym czy nie. Jak ustalili eksperci firmy znanej m.in. z tworzenia oprogramowania zabezpieczającego komputery, Symantec, więcej niż połowa zainfekowanych komputerów znajduje się w Iranie, około 20% w Indonezji, około 8% - w Indach.

Nadal jednak nie ustalono, kto jest twórcą wirusa, jaki jest jego cel i jakie ma możliwości ten robak. Nie ulega jednak wątpliwości, że jego stworzenie wymagało wieloletniej pracy i doskonałej znajomości systemów kontrolnych w obiektach przemysłowych. Brane jest pod uwagę nawet to, że ten atak cybernetyczny jest finansowane przez rząd jakiegoś kraju. Tworzone są też wizje broni przyszłości, kiedy większe znaczenie od oręża będzie mieć broń cybernetyczna.