• Brytyjski rząd chce zastąpić stare reaktory nowymi i uniezależnić energetykę od importu paliw
  • Koszty budowy Sizewell C oszacowano na 20–30 mld funtów
  • Przeciwnicy twierdzą, że inwestycja będzie za droga, długotrwała i niebezpieczna

Więcej atomu w energetyce

Brytyjski rząd przyjął w kwietniu 2022 r. strategię energetyczną zakładającą uniezależnienie Wielkiej Brytanii od importu surowców i energii. Na powstanie dokumentu ma wpływ rosyjska napaść na Ukrainę. Jednym z elementów strategii jest budowa elektrowni atomowych, które w 2050 r. mają osiągnąć 25% udziału w produkcji energii elektrycznej.

Ostatni reaktor jądrowy w Wielkiej Brytanii oddano do użytku 27 lat temu, infrastruktura atomowa jest już leciwa, a nowe jednostki mają zastąpić wycofywane z eksploatacji. W trakcie budowy jest siłownia Hinkley Point C, która powinna zostać włączona do sieci przesyłowej w 2027 r., jednak ten termin jest niepewny. Przedsięwzięcie zanotowało już kilka opóźnień, m.in. spowodowanych przez pandemię, znacząco wzrosły koszty – w maju 2022 r. doszły do 25–26 mld funtów, o połowę więcej w porównaniu z budżetem z 2016 r.


Elektrownia atomowa Sizewell C o łącznej mocy 3,26 GW otrzymała zgodę na realizację, jednak problemem może być jej finansowanie. Koszty oszacowano na około 20–30 mld funtów. Byłaby budowana, tak jak jej bliźniak, przez EDF. Francuska spółka i rząd brytyjski planują objęcie po 20% udziałów w projekcie. Pozostałe środki mają zapewnić inni inwestorzy. Jednak decyzja o przyszłości obiektu będzie należała do następcy Borisa Johnson. Pierwsze 700 mln funtów pochodzi z wartego 1,7 mld funtów rządowego funduszu na rozwój projektów energetyki jądrowej.

Coraz starsze elektrownie jądrowe w Wielkiej Brytanii

Jeśli elektrownia jądrowa Sizewell C powstanie, zapewni dostawy energii elektrycznej pokrywające potrzeby 6 mln brytyjskich gospodarstw domowych, a działać będzie przez 60 lat. Jednak oddanie jej do użytku to perspektywa lat 30. XXI w. Obiekt planowano już w 2008 r., ale później postępy były niewielkie i na długie lata projekt ugrzązł w procedurach administracyjnych.

Budowa jest konieczna, ponieważ do 2030 r. większość brytyjskich elektrowni atomowych zostanie zamknięta. W 2035 r. zaplanowano dla reaktora jądrowego Sizewell B, choć jego działanie może zostać przedłużone. W przypadku Hinkley Point C inwestycja jest realizowana przez EDF z 80% udziałów i chińską spółkę państwową CGN (20%). Tym razem rząd chce uniknąć zaangażowania Chin. Zaplanowano model finansowanie w formule „regulowanej bazy aktywów”, która zapewnia inwestorom określone dochody w trakcie budowy.

Kontrowersje wokół planów budowy

Problemy mogą być jednak większe. Jak informuje The Guardian, prognozy University of Greenwich przewidują, że budowa Sizewell C zajmie 15–17 lat i będzie kosztować 43,8 mld funtów. To czarny scenariusz. Trwają spory o zasadność tej inwestycji. Tom Greatrex, prezes Nuclear Industry Association, cytowany przez BBC, twierdzi, że elektrownia obniży zapotrzebowanie na gaz ziemny oraz rachunki za prąd i stworzy dobrze płatne miejsca pracy. Caroline Lucas, była liderka Partii Zielonych, przekonuje, że budowa Sizewell C będzie kosztowna, powolna i wiąże się z niepotrzebnym ryzykiem. Wtóruje jej grupa Stop Sizewell, uznająca projekt za szkodliwy, drogi oraz podatny na awarie.

Przeczytaj także: KGHM – wniosek o ocenę technologii SMR. Krok w stronę elektrowni