Joanna Bień: Zanieczyszczenie powietrza w Krakowie to temat, który jeszcze długo będzie aktualny. Jaki jest rzeczywisty stan krakowskiego powietrza?

dr inż. Jakub Bartyzel: Stan powietrza w Krakowie nie jest najlepszy, o czym świadczy choćby 2. miejsce na liście najbardziej zanieczyszczonych miast pyłami zawieszonymi PM10 wg Europejskiej Agencji Środowiska z 2013 r. Należy jednak pamiętać, że zanieczyszczenie w Krakowie nie jest zjawiskiem nowym. Zostało ono jednak zdecydowanie mocniej nagłośnione w ostatnich kilku latach. Co więcej, trzeba się zastanowić nad tym, czy rzeczywiście średnie roczne wartości stężeń zanieczyszczeń lub ilość dni z przekroczonymi normami, np. pyłami PM10, przekłada się bezpośrednio na zagrożenie dla zdrowia. Analizując dane dostarczane przez Wojewódzkie Inspektoraty Ochrony Środowiska, odpowiednio w Krakowie oraz w Katowicach, można zauważyć, że w takich miastach, jak Zabrze czy Rybnik, gdzie średnie roczne stężenia zanieczyszczenia pyłami zawieszonymi są niższe (minimalnie) niż w Krakowie, obserwujemy dużo bardziej ekstremalne wartości średnich godzinnych stężeń w porównaniu z Krakowem. Pojawia się zatem pytanie: która sytuacja jest bardziej niebezpieczna, choć trzeba pamiętać, że byłoby najlepiej, gdyby żadne przekroczenia norm nie miały miejsca. Na pewno jednak Kraków jest w niechlubnej czołówce, jeśli chodzi o zanieczyszczenie powietrza pyłami zawieszonymi.

Joanna Bień: Na kim spoczywa obowiązek kompleksowej analizy powietrza w skali całego kraju?

dr inż. Jakub Bartyzel: Kompleksową analizą jakości powietrza w skali całego kraju zajmuje się Główny Inspektorat Ochrony Środowiska poprzez swoje oddziały wojewódzkie. Służące do tego celu stacje monitoringu rozmieszczone są wyłącznie w większych miastach. Nie ma bowiem ustawowego wymogu prowadzenia monitoringu w małych miejscowościach. W trakcie prowadzenia przez nas badań mobilnych pyłów zawieszonych udało się nam zlokalizować miejsca, w których w danym momencie występowały stężenia pyłów zawieszonych dużo wyższe niż w Krakowie.

Joanna Bień: Co wpływa na tak duże zanieczyszczenie powietrza w Krakowie?

dr inż. Jakub Bartyzel: Zarówno w Krakowie, jak i w każdym innym miejscu, na poziom zanieczyszczeń powietrza wpływ mają trzy czynniki: topografia, meteorologia oraz wielkość emisji. Niestety, w Krakowie ten pierwszy czynnik jest szczególnie niekorzystny. Kraków położony jest we wklęsłej formie terenu pomiędzy wierzchowinami znacząco ograniczającymi przewietrzanie miasta. Z uwagi na takie położenie bardzo istotne znaczenia ma drugi czynnik, a mianowicie bardzo często występujące w okresie zimowym inwersje temperatur ograniczają zupełnie mieszanie pionowe powierza nad miastem, odcinając atmosferę miejską od pozostałych mas powietrza. W takich warunkach wszystkie substancje wyemitowane w obrębie miasta pozostają w jego atmosferze przez cały okres trwania warunków inwersyjnych, które zazwyczaj utrzymują się w godzinach nocnych, ale przy bardzo niekorzystnych okolicznościach trwać mogą nawet kilka dni. Sytuacja taka doprowadziła np. do ekstremalnych odczytów na wszystkich stacjach położonych w obrębie miasta 23 stycznia 2016 r., kiedy warunki inwersyjne utrzymywały się właśnie przez kilka poprzedzających dni.

Joanna Bień: Jednym z głównych narzędzi walki władz Krakowa ze smogiem jest tzw. uchwała antysmogowa, która wprowadza zakaz palenia węglem. Jak ocenia Pan ten dokument i czy działania zaproponowane przez miasto działania są odpowiednimi w stosunku do problemów, z którymi boryka się Kraków?

dr inż. Jakub Bartyzel: Położenia Krakowa nie uda nam się zmienić, wobec meteorologii również jesteśmy bezradni. Jedyne, co możemy zrobić, to sprawić, aby emisje substancji szkodliwych w obrębie miasta były możliwie niskie. W tych okolicznościach każde działanie mające na celu odgórnie zmniejszyć wartości emisji i to, jak się wydaje, tych najbardziej szkodliwych, jest słuszne. Zastanawia mnie tylko, w jaki sposób nowe przepisy będą egzekwowane. Co więcej, według mojej wiedzy, nie udało się jeszcze w sposób jednoznaczny określić, jak wygląda udział poszczególnych źródeł w zanieczyszczeniu miasta. W takiej sytuacji władze są niestety skazane na działanie mniej lub bardziej „po omacku”. Zawsze też będą pojawiać się głosy, że środki konieczne na określone działania można spożytkować w bardziej optymalny sposób.

Joanna Bień: W jakim stopniu zakaz palenia węglem, który w samym Krakowie ma wielu przeciwników, pozwoli na poprawę jakości powietrza?

dr inż. Jakub Bartyzel: Niestety, przepisy takie, które wprowadzają całkowity zakaz palenia węglem, mające działać dla dobra ogółu mieszkańców miasta, zawsze spotykać się będą ze sprzeciwem jednostek, które zostaną przez nie bezpośrednio dotknięte. Oczywiście każdy krakowianin, który zmuszony będzie ponieść wydatki na wymianę pieca czy inne działanie, będzie w mniejszym lub większym stopniu przeciwny wprowadzanym przepisom. Szczerze mówiąc, zastanawia mnie i niepokoi tak niewielki sprzeciw społeczny. Niepokoi z uwagi na to, iż prawdopodobnie wiele osób zakłada, że i tak nie ma zamiaru nic zrobić po wprowadzeniu nowych przepisów. Co do skuteczności samego pomysłu, to będziemy się mogli o niej przekonać dopiero wówczas, kiedy uda się stwierdzić, w jakim zakresie jest on respektowany. W moim odczuciu, gdyby teoretycznie udało się w pełni wyeliminować palenie węglem (i śmieciami) w obrębie Krakowa, jakość powietrza na pewno uległa by znaczącej poprawie. Czy się to uda, czas pokaże.

Joanna Bień: Jakie inne działania przyniosłyby najbardziej widoczne efekty w kwestii ograniczenia obecności szkodliwych pyłów w powietrzu?

dr inż. Jakub Bartyzel: Póki nie przekonamy się jednoznacznie, jakie są źródła zanieczyszczeń w obrębie miasta, trudno jest arbitralnie stwierdzić, które działania przyniosłyby największe korzyści. Należałoby się na pewno bardzo poważnie zastanowić nad tym, na ile ograniczenie ruchu samochodowego czy dopuszczanie wjazdu wyłącznie pojazdów spełniających odpowiednie normy, wyłącznie w obrębie pewnej strefy, miałoby pomóc w poprawie jakości powietrza w całym mieście. Z naszych badań wynika bowiem, że w czasie trwania warunków inwersyjnych rozkład zanieczyszczeń w obrębie miasta jest dosyć homogeniczny. Nie ulega wątpliwości, iż wpływ na zanieczyszczenie miasta mają takie zjawiska, jak niska emisja, ruch samochodowy czy wtórne emisje i jakiekolwiek działanie mające zmniejszyć emisje zanieczyszczeń w każdej z tych kategorii powinno w ogólnym rozrachunku doprowadzić do poprawy jakości powietrza w mieście.

Joanna Bień: Lista polskich miast, w których jakość powietrza jest porównywalna albo gorsza od stanu krakowskiego, jest w Polsce niestety długa. Najlepszym tego dowodem jest raport opracowany przez Akademię Górniczo-Hutniczą pn. „Mobilne pomiary stężeń pyłów zawieszonych w obrębie Krakowa, Podhala oraz Górnego Śląska”. Jakie inne miasta trzeba wymienić na liście najbardziej zanieczyszczonych? Do jakich wniosków prowadzą wyniki badań przeprowadzonych przez autorów tego raportu?

dr inż. Jakub Bartyzel: Przy prezentacji naszych ostatnich wyników cały czas spotykamy się z pytaniami o sytuacje ekstremalne. Pamiętajmy, że dane zbierane w trakcie prowadzonych przez nas badań mobilnych, to wartości chwilowe występujące w danym miejscu. Nie możemy na tej podstawie powiedzieć, że w danym miejscu jakość powietrza jest ogólnie gorsza niż w innym. Prowadzone przez nas pomiary pozwoliły stwierdzić, że w konkretnych warunkach rzeczywiście występuje wiele miejsc o dużo bardziej ekstremalnych wartościach stężeń niż sobie to wyobrażaliśmy. Potwierdziliśmy również, szczególnie w naszym województwie, bardzo istotny wpływ ukształtowania terenu na jakość powietrza w danej miejscowości. Jeżeli miejscowość położona jest w kotlinie i na dodatek widzimy, że wszyscy wokół palą węglem lub drewnem, to nie możemy mieć złudzeń, że powietrze w takim miejscu będzie krystalicznie czyste.

Jeśli chodzi o miasta, które są najbardziej zanieczyszczone, to taka lista już istnieje i tutaj rzeczywiście potwierdzają się pomiary prowadzone przez odpowiednie Wojewódzkie Inspektoraty Ochrony Środowiska. Z naszego raportu odczytać możemy jednak również zasięg tych zanieczyszczeń. Jako patriota lokalny mógłbym powiedzieć, że sytuacja na Śląsku ogólnie wygląda gorzej niż w Małopolsce, ale nie zmienia to faktu że u nas (w Małopolsce) ukształtowanie terenu działa na naszą niekorzyść i niekorzystne warunki utrzymują się o wiele dłużej w ciągu dnia. Pamiętajmy też, że porównujemy sytuacje złe i bardzo złe.

Joanna Bień: A jak z problemem smogu radzą sobie inne kraje europejskie?

dr inż. Jakub Bartyzel: Problem zanieczyszczenia powietrza pyłami zawieszonymi to nie tylko problem Polski czy południowej Polski. Bardzo podobne sytuacje pojawiają się, np. we Włoszech, w dolinie Padu, gdzie głównym źródłem zanieczyszczeń również jest niska emisja, czy w krajach skandynawskich, które borykają się z problemem pyłów pochodzących ze ścierania warstw bitumicznych przez samochody jeżdżące w zimie na oponach z kolcami. Ale to tylko te negatywne przykłady. Z drugiej strony mamy np. wioski alpejskie, również położone w dolinach, lecz w których obowiązuje nakaz, aby na każdym kominie (odprowadzającym spaliny z kominka) były zamontowane elektrofiltry. Nie wyobrażam sobie również sytuacji, kiedy w Niemczech toleruje się sąsiada palącego w piecu oponami bądź śmieciami, a z tego co wiem, to w Polsce już teraz również nie jest to legalne (sic!).

Polska europejską stolicą smogu