Magdalena Januszek: W Suchej Beskidzkiej zamontowanych zostało sześć stacji pomiaru powietrza. Jakie pomiary one umożliwią?

Stanisław Lichosyt: Stacja to za duże słowo w tym przypadku, bo są to niewielkie sensory, rozmieszczone obecnie w sześciu wybranych miejscach, które umożliwiają zbieranie, przetwarzanie i interpretowanie danych o powietrzu w czasie rzeczywistym. Sensory mierzą ważne dla człowieka parametry, tj. m.in. poziom stężenia pyłów zawieszonych PM2.5 oraz PM10. Każde z urządzeń jest połączone z siecią Wi-Fi, a wszystkie zmiany stanu powietrza pojawiają się na mapie w sieci internetowej niemal natychmiast i są na bieżąco aktualizowane. Dostarczają informacji na temat powietrza z różnych rejonów miasta i jest to bardzo ważne, ponieważ na podstawie dotychczasowych obserwacji wyniki notowane przez poszczególne czujniki niekiedy różnią się nawet kilkakrotnie, pomimo że odległość pomiędzy nimi wynosi nie więcej niż 1500 m. 

M.J.: W jaki sposób zamontowanie stacji pomiaru pomoże władzom miasta w walce o czyste powietrze?

S.L.: W Suchej Beskidzkiej już jakiś czas temu zdiagnozowano problem jakości powietrza. Przez okres dwóch lat (2013-2014) pomiary były prowadzone przy użyciu stacji monitoringu powietrza przez WIOŚ w Krakowie i jesteśmy w posiadaniu danych m.in. na temat poziomu pyłu zawieszonego PM10 w powietrzu zarówno w okresie grzewczym, jak też letnim. Obecnie zamontowany system ma dostarczać informacji o jakości powietrza w poszczególnych rejonach miasta, ma być też sprawdzianem tego, jaki wpływ na ograniczenie niskiej emisji mają podejmowane od kilku lat przez samorząd i mieszkańców Suchej Beskidzkiej liczne przedsięwzięcia w zakresie ograniczania niskiej emisji. Bieżące wskazania sensorów, szczególnie w okresie grzewczym, powinny jeszcze bardziej uświadamiać mieszkańcom, że to, czym oddychamy, w największym stopniu zależy od zachowania ich samych i zachęcić do zmiany przyzwyczajeń i mentalności.

M.J.: Czy powstał już jakiś plan walki ze smogiem w mieście? Jakie działania na tej płaszczyźnie będą podejmowane przez władze miasta?

S.L.: Walka o czyste powietrze w Suchej Beskidzkiej rozpoczęła się już kilkanaście lat temu, kiedy to przy ogromnym udziale samorządu do miasta została doprowadzona sieć gazowa, która jest sukcesywnie rozbudowywana. Gmina już od sześciu lat dopłaca mieszkańcom z własnego budżetu do wymiany starych pieców węglowych na ekologiczne systemy grzewcze. Mamy zatwierdzony przez Radę Miasta Program Ograniczenia Niskiej Emisji, który jest konsekwentnie realizowany. Dzięki zaangażowaniu samorządu i mieszkańców oraz finansowemu wsparciu gminy, w latach 2011-2016 wygaszonych zostało łącznie 1289 palenisk węglowych w 17 blokach mieszkalnych, które zastąpiono nowoczesnymi kotłowniami gazowymi. W 148 domach jednorodzinnych wymienione zostały stare kotły węglowe na ekologiczne instalacje gazowe, biomasę oraz piece klasy 5 na ekogroszek. Na dzień dzisiejszy wszystkie instytucje, szkoły, a także niemal wszystkie zakłady pracy położone na terenie miasta mają ogrzewanie gazowe lub olejowe. Warto przy tym dodać, że Sucha Beskidzka jest wolna od działalności gospodarczych, mających szczególnie szkodliwy wpływ na środowisko. Działania zmierzające do ograniczenia niskiej emisji nie sprowadzają się jedynie do wymiany pieców. Znaczne środki przeznaczamy na podnoszenie efektywności energetycznej budynków, w tym termomodernizację. Montowane są instalacje solarne i fotowoltaiczne. Dzięki programowi, który realizowały władze powiatu suskiego, na terenie miasta zamontowanych zostało ponad 400 instalacji solarnych w budynkach jednorodzinnych, w szpitalu i innych budynkach użyteczności publicznej. Szacuję, że tylko w ciągu ostatnich czterech lat łączne wydatki na ograniczenie niskiej emisji na terenie Suchej Beskidzkiej przekroczyły kwotę 25 mln zł (roczny budżet Suchej Beskidzkiej wynosi niewiele ponad 30 mln zł). Dużą część tej kwoty, w tym na dotacje do wymiany pieców, udało się pozyskać ze źródeł krajowych i europejskich. Na terenie miasta prowadzone są akcje profilaktyczne w przedszkolach i szkołach poprzez zajęcia edukacyjne i konkursy ekologiczne. Straż Miejska dokonuje kontroli palenisk i w razie podejrzeń spalania odpadów pobiera do badania próbki popiołu. Od pięciu lat mamy zawartą umowę z Politechniką Krakowską, gdzie badane są te próbki. Rocznie wykonywanych jest ich kilkadziesiąt, a w przypadku potwierdzenia spalania niedozwolonych substancji nakładane są kary pieniężne w maksymalnej wysokości. Wykrywaniu sprawców zatruwania powietrza w Suchej Beskidzkiej sprzyja również wprowadzony w naszym mieście system zbiórki odpadów. Jest on dość skomplikowany, ponieważ stosujemy kody kreskowe i czytniki, a odpady są ważone przy odbiorze, ale za to pozwala precyzyjnie określić ile i jakiego rodzaju odpady są oddawane przez poszczególnych mieszkańców i jaki jest stopień segregacji.

M.J.: W jaki sposób wykorzystuje się te dane?

S.L.: Jeśli ktoś, kto zadeklarował segregację śmieci, w okresie rozliczeniowym oddał rażąco mało odpadów plastikowych, to wówczas w musi spodziewać się wizyty Straży Miejskiej. Nasze miasto bierze również udział w programie Life. Zatrudniamy tzw. ekodoradcę, który ma za zadanie m.in. służyć pomocą przy wymianie kotłów węglowych, brać udział w prowadzonych kontrolach, uświadamiać mieszkańców i dbać o edukację ekologiczną, organizować szkolenia, itp.

M.J.: Czy mieszkańcy mogą zapoznać się z odczytami stacji pomiaru? 

S.L.: Informacje i link do strony, na której znajduje się mapa sensorów powietrza i bieżące wskazania, zamieszczona została na kilku portalach internetowych, a także na stronie miasta. Można również ściągnąć aplikację na telefon komórkowy i na bieżąco śledzić jakość powietrza mierzoną w kilku miejscach Suchej Beskidzkiej. Wiem, że coraz więcej mieszkańców miasta korzysta z zainstalowanego systemu i dzięki temu ma dostęp do informacji o jakości powietrza w czasie rzeczywistym, co nie tylko buduje świadomość o występującym okresowo problemie, ale również może pomóc przy wyborze czasu i miejsca aktywności na wolnym powietrzu. Można również sprawdzić, jak nasze miasto wygląda na tle innych miejscowości, w których zainstalowany został taki sam system. 

M.J.: Z jakimi podmiotami chcą współpracować władze miasta w kwestii zapewnienia zdrowia mieszkańcom oraz turystom?

S.L.: Dobre efekty w zakresie ograniczenia niskiej emisji może zapewnić przede wszystkim współpraca samorządu z mieszkańcami miasta – i tak właśnie jest w Suchej Beskidzkiej. Oprócz tego, iż wypłacamy dopłaty do wymiany starych pieców, chcemy zachęcić do tej inwestycji również w inny sposób, wprowadzając na okres pięciu lat zwolnienie z podatku od powierzchni budynków mieszkalnych wszystkich właścicieli domów, którzy nie zatruwają powietrza, stosując ekologiczne źródła ciepła do ogrzewania budynków. Im szybciej piec zostanie wymieniony, tym dłużej będzie można skorzystać ze zwolnienia. Na wprowadzenie takiej zachęty i pomocy wstępnie wyraziła już zgodę Rada Miasta. Współpracujemy również z Urzędem Marszałkowskim, realizując program Life, a także w staraniach o pozyskanie środków unijnych na działania proekologiczne. Od kilku lat naszym wielki sojusznikiem w walce o czystsze powietrze jest Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska w Krakowie, z którego udało się nam uzyskać milionowe dotacje na dopłaty mieszkańcom i wspólnotom mieszkaniowym do ekologicznych systemów grzewczych.

M.J.: A czy została podjęta współpraca ze wspomnianym już wcześniej Wojewódzkim Inspektoratem Ochrony Środowiska w Krakowie?

S.L.: Niestety, ta współpraca nie układa się najlepiej. Z powodu traktowania przez Inspektorat problemu zanieczyszczenia powietrza lokalnie i tworzenie bezpodstawnych i niewiarygodnych rankingów zanieczyszczonych miejscowości, współpraca pomiędzy WIOŚ w zakresie monitoringu powietrza w Suchej Beskidzkiej została na początku 2015 r. zakończona. Obecna sytuacja w zakresie oceny stanu powietrza jedynie potwierdza nasze racje, bowiem okazuje się, że smogu (przy określonych warunkach atmosferycznych) nie ma jedynie tam, gdzie nie są prowadzone żadne pomiary. Szkoda tylko straconego czasu, ponieważ do większości samorządów dociera dopiero teraz, że mają taki sam, a może nawet większy problem z jakością powietrza niż Sucha Beskidzka. Do tej pory więc nie podjęły jeszcze żadnych działań w celu rozwiązania problemu, w przeciwieństwie do Suchej Beskidzkiej, która jako jedna z zaledwie dwóch miejscowości w całym woj. małopolskim zrealizowała w 100% Program Ochrony Powietrza zaplanowany na lata 2013-2015. Powietrze nie zamyka się w granicach jednej miejscowości, dlatego, jeśli wszyscy pozostali nie zabiorą się do intensywnej do pracy, to na poprawę jakości powietrza przyjdzie nam jeszcze długo czekać.

M.J.: Jak odnosi się Pan do przyjętej przez sejmik województwa ustawy antysmogowej? Czy zapisy w niej zawarte będą skutecznymi narzędziami w walce o lepsze powietrze w Małopolsce?

S.L.: To krok w dobrym kierunku, chociaż trochę spóźniony, bo Rada Miasta Sucha Beskidzka już dwa lata temu występowała z apelem o wyeliminowanie z obrotu odpadów węglowych i wprowadzenie zakazu stosowania ich w instalacjach domowych. Projekt uchwały Sejmiku zaopiniowaliśmy pozytywnie, choć mam poważne wątpliwości co do możliwości wyegzekwowania zapisów uchwały. W naszym mieście funkcjonuje Straż Miejska, która prowadzi systematyczne kontrole palenisk i będzie to robić nadal, ale w wielu innych gminach kontrole mogą być fikcją. Poza tym, jeżeli uchwała będzie obowiązywała jedynie w Małopolsce, to w skrajnych przypadkach flot węglowy czy też muł będzie można kupić w sąsiednim województwie. Nie może też być wątpliwości, że działania w zakresie ograniczenia niskiej emisji prowadzone jedynie w Małopolsce, to za mało, aby osiągnąć oczekiwane efekty.