Tematem panelu dyskusyjnego prowadzonego przez Piotra Rychlewskiego z Instytutu Badawczego Dróg i Mostów był problem przygotowania placu budowy do robót geotechnicznych. W dyskusji wzięli udział: Przemysław Nowak (Aarsleff sp. z o.o.), Wojciech Szwejkowski (Polskie Zrzeszenie Wykonawców Fundamentów Specjalnych), Sławomir Płyś (Keller Polska sp. z o.o.) oraz uczestnicy przysłuchujący się debacie.
Panel dyskusyjny: Przygotowanie placu budowy do robót geotechnicznych. Od lewej: Przemysław Nowak - Aarsleff sp. z o.o., Sławomir Płyś – Keller Polska sp. z o.o., Wojciech Szwejkowski - Polskie Zrzeszenie Wykonawców Fundamentów Specjalnych, moderator: Pio
Platformy robocze przynoszą korzyści dla wszystkich uczestników procesu inwestycyjnego
Rozpoczynając dyskusję, moderator zauważył, że gdy poruszany jest temat bezpieczeństwa robót w budownictwie, na myśl przychodzą tak niebezpieczne zajęcia, jak np. montaż konstrukcji na dużych wysokościach. W takich przypadkach istnieje duża świadomość zagrożeń – stosowane są specjalistyczne systemy zabezpieczeń, wdrożone są odpowiednie procedury postępowania w trakcie pracy oraz w sytuacjach awaryjnych, dlatego wypadków jest mało. Jednak, gdy roboty prowadzone są na ziemi, pozornie wydaje się, że zagrożeń nie ma lub są one mniejsze. Tymczasem warto pamiętać, że przy tego typu pracach używane są specjalistyczne maszyny, nierzadko duże i ciężkie, a to oznacza, że mogą stanowić zagrożenie dla zdrowia i życia osób przebywających w pobliżu.
Piotr Rychlewski nawiązał do widywanego często na targach maszyn budowlanych, wzbudzającego uznanie pokazu, tzw. baletu koparek. Służy on zaprezentowaniu możliwości maszyn, ale ważne jest też to, że odbywa się on na wcześniej przygotowanym, specjalnie utwardzonym podłożu, dzięki czemu pokazy te odbywają się w sposób bezpieczny. Na placu budowy taki „balet” też się zdarza, ale stanowi potencjalne zagrożenie – niejednokrotnie operator koparki ratuje się przed upadkiem, wykorzystując do podparcia jej łyżkę. Jeśli weźmiemy pod uwagę cięższe maszyny, potencjalne zagrożenie zdecydowanie rośnie. Przykładowo palownice mają wysokie maszty, które nie dość, że są ciężkie, to na ich szczycie umieszczone są stoły obrotowe. Niejednokrotnie są też dodatkowo obciążone, np. pojemnikami na beton lub kruszywo, dlatego trudniej jest zapewnić stabilność takiej maszyny.
Przedstawiciel IBDiM omówił główne przyczyny awarii platform przy pracy ciężkich maszyn do robót geotechnicznych. Należą do nich m.in.:
– nieodpowiednie dogęszczenie materiału budującego platformę roboczą;
– zastosowanie niewłaściwego materiału do budowy platformy;
– niewłaściwe odseparowanie warstw platformy od słabego podłoża, w tym brak materiałów geotekstylnych lub materiału grubookruchowego, umożliwiającego klinowanie dolnej warstwy platformy;
– przekroczenie dopuszczalnych nachyleń platform roboczych, ramp zjazdowych/najazdowych lub dróg dojazdowych;
– pozostawione w gruncie przeszkody, stanowiące znaczne lokalne przesztywnienia w obszarze platformy;
– nieprawidłowo wypełnione i zagęszczone pustki, wykopy lub/i otwory po wykonanych palach/kolumnach, usuniętych instalacjach podziemnych lub rozebranych piwnicach itp.;
– zbyt wysoki poziom wód gruntowych;
– brak odwodnienia platformy, m.in. dla odprowadzenia wody opadowej lub/i technologicznej;
– występujące lokalnie w obszarze platformy podłoże o zdecydowanie gorszych parametrach;
– niewłaściwe oznakowanie i dopuszczenie do pracy ciężkiego sprzętu na krawędzi platformy roboczej.
Zwrócił uwagę, że w przypadku inwestycji prywatnych organizacja placu budowy jest bardziej przemyślana, np. na samym początku buduje się drogi dojazdowe, po których wygodnie mogą się poruszać zarówno pracownicy, jak i operatorzy maszyn. Podkreślił, że wykonanie platformy roboczej na budowie przynosi korzyści nie tylko wykonawcy specjalistycznych robót geotechnicznych, ale wszystkim uczestnikom procesu inwestycyjnego. Pozytywne aspekty dobrego przygotowania placu budowy dla inwestora to: realizacja inwestycji zgodnie z szeroko rozumianymi standardami bezpieczeństwa (mniej wypadków); wyższa jakość wykonywanych prac geotechnicznych; mniejsze ryzyko opóźnień w budowie; brak roszczeń za wykonanie elementów koniecznych do realizacji prac geotechnicznych, a nieujętych w pierwotnym obmiarze robót.
Wykonanie platformy roboczej na budowie dla projektanta oznacza bezpieczne projektowanie oraz uniknięcie roszczeń za wady projektu w zakresie bezpieczeństwa robót i możliwości wykonania. W projektowaniu zwykle przyjmuje się współczynnik bezpieczeństwa wynikający z niskich rygorów prowadzenia prac na budowie – trudne warunki polowe. Podniesienie kultury prowadzenia prac powinno wpłynąć na bardziej ekonomiczne projektowanie.
Korzyści dla generalnego wykonawcy to: bezpieczne prowadzenie prac; wykonanie elementu konstrukcyjnego, który jest również przydatny po zakończeniu robót geotechnicznych – przez cały okres budowy; brak przestojów, zakłóceń harmonogramu wynikających z ewentualnego wypadku; brak wizyt policji, prokuratury, inspekcji pracy i innych służb.
Korzyści z wykonania platform roboczych dla wykonawcy robót geotechnicznych są oczywiste: ochrona życia i zdrowia pracowników; łatwiejsze wykonanie prac; większa wydajność; wyższa jakość realizowanych robót; mniejsze ryzyko uszkodzenia wcześniej wykonanych elementów; ochrona drogiego sprzętu; wolniejsze zużywanie się sprzętu i w konsekwencji mniej napraw; mniej przestojów i niższe koszty prowadzonych działań.
Poza wszystkimi rozważaniami trzeba pamiętać, że platforma robocza może też m.in. pełnić funkcję konstrukcyjną w docelowej budowli (np. nasyp).
Moderator dodał też, że na stronie Polskiego Zrzeszenia Wykonawców Fundamentów Specjalnych znajduje się specyfikacja techniczna dotycząca platform, są też angielskie wytyczne do ich projektowania i wykonywania. Przyznał, że dotychczas nie było wypadków śmiertelnych wśród wykonawców robót fundamentowych, jednak warto mieć na uwadze fakt, że działalność inżynierska powinna opierać się na solidniejszych podstawach niż wiara w szczęśliwy los.
Trzeba implementować na polski rynek normy europejskie
Wojciech Szwejkowski podkreślił, że PZWFS zrzesza około 60% głównych firm fundamentowych różnej wielkości. Jeśli chodzi o świadomość konieczności właściwego przygotowania placu budowy, to zauważył, że powoli ona do nas dociera. W zdecydowanie większym stopniu dotyczy większych firm, realizujących duże kontrakty, np. drogowe. Inne podejście prezentują niewielkie firmy. W ramach Zrzeszenia czynione są starania w tym kierunku, by place budowy i ich właściwe przygotowanie miały wyższą rangę. Dodał, że pojawiły się już opracowania holenderskie czy brytyjskie, które PZWFS usiłuje implementować na nasz rynek, chce zainteresować projektantów i zwrócić uwagę inwestorów, że jest to bardzo ważny element bezpiecznego prowadzenia robót po to, by uniknąć wypadków.
Jarosław Rybak, przysłuchujący się dyskusji zauważył, że do wytycznych brytyjskich przygotowano specjalny kalkulator, zapytał więc, czy PZWFS zamierza również zaimplementować go na polski rynek?
Sławomir Płyś przyznał, że prace nad takim rozwiązaniem trwają, choć nie da się go tak po prostu wprowadzić w Polsce, gdyż wyrządziłoby to więcej szkody niż pożytku. „Trzeba to rozsądnie zaadaptować do naszych warunków, ale to jest bardzo dobra droga. Chcemy stworzyć proste narzędzie, którym mógłby się posługiwać każdy projektant czy inżynier” – zapewnił. Wyjaśnił, że dzięki niemu będzie można opracować grubość i standard platformy roboczej, co jest oczywiście zmienne w różnych warunkach podłoża i zastosowania maszyn. Podstawowym parametrem, jeśli chodzi i zastosowane maszyny, jest nacisk gąsienicy na podłoże i on jest bardzo różny nawet dla tych samych modeli.
Oszczędzanie na wykonaniu platformy roboczej to ryzyko zdrowiem pracowników i wyższymi kosztami
Sławomir Płyś podkreślił w trakcie dyskusji, że z uwagi na brak platformy lub gdy jest źle wykonana, wykonawca ryzykuje życiem operatorów i bardzo wysokimi kosztami naprawy maszyn. Przywołał przykłady z różnych placów budowy, np. platforma była źle wykonana, maszyna ją załamała i doszło do wywrócenia maszyny, której koszt naprawy wyniósł około 1,5 mln zł. Podkreślił, że na temat konieczności wykonywania solidniejszej platformy roboczej nie należy już dyskutować, pozostaje ustalić, kto za jej wykonanie zapłaci. Rozważyć należy dwa przypadki. Pierwszy, gdy po wykonaniu platformy nie usuwamy jej – jest to kwestia uwzględnienia tego w projektowaniu i wycenie inwestycji jako elementu niezbędnego do wykonania i na nim można budować konstrukcję. Przy braku wyszczególnienia takiej pozycji zdarza się, że wykonawca oszczędza na wykonaniu platformy, przez co jest ona wykonana źle, lub wcale jej nie ma. Drugi przypadek to gdy platforma musi być usunięta – należy ją wycenić i dodać do kosztu inwestycji.
W jego opinii wytyczne, wzory i kalkulatory muszą dotyczyć sytuacji pokrywających 80-90% przypadków, natomiast te skrajne będą wymagały indywidualnego podejścia. W przypadku posadowień projektowaniem platform powinni się zajmować fachowcy, gdyż tematycznie zagadnienie to znajduje się bardzo blisko geotechniki – mamy do czynienia z obciążeniem z góry i bardzo słabym podłożem, zmieniają się tylko warunki, jeśli chodzi o zastosowaną technologię i sprzęt.
Nikt nie sprawdza jakości platformy na budowie
Na pytanie o plany związane z tym, by specyfikacja dotycząca platform stała się integralną częścią kontraktów (np. drogowych), odpowiedział Przemysław Nowak. Podkreślił, że PZWFS podejmuje takie kroki, ale napotyka wiele trudności, np. brak dobrej woli ze strony inwestora czy częste zmiany personalne i konieczność rozpoczynania współpracy z nową osobą. „Stworzyliśmy te dokumenty i chcielibyśmy, by były standardem przynajmniej w GDDKiA”. Potem chcielibyśmy je rozprzestrzenić w innych sektorach” – wyjaśnił. Dodał też, że paradoksalnie na budowach prowadzonych przez prywatnych inwestorów nie trzeba nikogo przekonywać, że platforma robocza jest potrzebna. Problemem administracji drogowej i kolejowej nie są koszty, tylko to, że za tanio budujemy – przetargi rozstrzygają się na poziomie 40-60% planu i gdyby przeznaczyć 0,5% środków na wykonanie bardzo dobrej platformy roboczej, to nikt by nie stracił, a korzyści byłyby ogromne. Dzisiaj taki obowiązek jest „spychany” na wykonawców robót geotechnicznych i podkreśla się, że platformę należy wyceniać w cenie metra bieżącego pala. Zauważył, że pal podlega bardzo dokładnemu sprawdzeniu i kontroli, a nikt nie sprawdza jakości platformy na budowie. Nie jest ona również przedmiotem odbioru, projektowania. „Chcielibyśmy wprowadzić takie zasady, by wymusić na projektantach obowiązek zaprojektowania platformy. Wtedy byłaby zawsze wykonana i bardzo dokładnie sprawdzona pod względem technicznym. To problem regulacji prawnych i całego środowiska: projektantów, nadzoru, inwestorów i wykonawców” – podsumował.
Kończąc dyskusję o platformach roboczych Wojciech Szwejkowski podkreślił, że temat ten będzie poruszany przy każdej możliwej okazji, gdyż całej branży powinno należeć, by świadomość w tym zakresie istniała zarówno u inwestorów prywatnych jak i państwowych. Dodał, że PZWFS dołoży wszelkich starań, by obecny stan uległ poprawie.
Podsumowanie V Konferencji "Geoinżynieria w budownictwie 2015"
Foto, video, animacje 3D, VR
Twój partner w multimediach.
Sprawdź naszą ofertę!
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.