Tragedia ta, przez jednych nazywana katastrofą naturalną, a przez drugich określana jako skutki nieodpowiedzialności człowieka. Chodzi tutaj głównie o używanie kiepskiej jakości cementu, ale i przede wszystkim konstruowanie budynków mieszkalnych bez zezwolenia, czy chociażby w miejscach kompletnie nie nadających się na budowę, na przykład konstruowanie w dawnych korytach rzek, mówi szef obrony cywilnej Guido Bertolaso. 

Nawałnice błota zniszczyły doszczętnie, pochłaniając pod zwałami błota takie miasteczka jak Scaletta Zanclea leżąca u bram Messyny.  Wciąż prowizoryczne doniesienia na temat wymiarów tragedii mówią o 24 zabitych i 40 zaginionych.

Wizyta szefa rządu włoskiego na miejscu tragedii spotkała się z protestami ze strony części mieszkańców. Grupa demonstrantów pikietowała siedzibę prefektury, gdzie spodziewany jest premier. Nad głowami demonstrantów pojawił się transparent z napisem: "Żadnych więcej ofiar, żądamy bezpieczeństwa". Wyrażają oni także sprzeciw wobec lansowanej przez rząd budowy mostu, który połączyłby Sycylię z Półwyspem Apenińskim. Miałby się on zaczynać właśnie w Mesynie - podało Polskie Radio.