Wczoraj wieczorem woda w Wiśle w rejonie Sandomierza przybrała niepokojący stan. W wielu miejscach poziom wody osiągnął stan alarmowy. Przy obronie przerwanych w czasie majowej i czerwcowej powodzi okoliczni mieszkańcy i właściwe służby pracowali całą noc.

Sytuacja w woj. świętokrzyskim jest zła. Wiele posesji zalanych w czasie poprzednich powodzi po raz kolejny ucierpiało. Dzisiaj rano w Sandomierzu woda w Wiśle sięgała pół metra poniżej stanu alarmowego, zaś w Zawichoście stan ten został przekroczony o 9 cm. Mieszkańcy zagrożonych okolic nie znajdują odpowiedzi na pytanie, dlaczego prace naprawcze rozpoczynają się dopiero wówczas, gdy rzeki przekraczają stany alarmowe, a nie wtedy, gdy sprzyjały temu warunki pogodowe? Co więcej, wiele działań rusza po wyraźnej interwencji ze strony mieszkańców zagrożonych miejsc.
Służby hydrologiczne jeszcze wczoraj informowały, że fala kulminacyjna w Sandomierzu spodziewana jest dzisiaj około godz. 18. Przewidywany jest tam poziom wody o 10 cm wyższy od stanu alarmowego i ma wynieść około 650 cm.
Z największym niepokojem na podnoszący się stan wody patrzą mieszkańcy prawobrzeżnej części Sandomierza. Część z nich nadal pracuje przy wałach, reszta zabezpiecza swoje posesje i przygotowuje się na ewentualną ucieczkę przed wodą. Największe obawy dotyczą miejsc, gdzie w czasie majowej i czerwcowej powodzi Wisła przerywała wały, które do dziś nie zostały naprawione. Jeśli stan wody nadal będzie wzrastać, istnieje niebezpieczeństwo zalania miejsc, które już wcześniej ucierpiały.

Konferencje Inżynieria
WIEDZA. BIZNES. ATRAKCJE
Sprawdź najbliższe wydarzenia
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.