Tysiące mieszkańców Bangkoku usiłują na wszelkie sposoby wydostać się z zagrożonego powodzią miasta. Ci, którzy zdecydowali się pozostać, wznoszą prowizoryczne wały wokół swoich domów. Premier Tajlandii poinformował, że jeśli wszystkie trzy tamy nie wytrzymają, całe miasto zostanie zalane.
Tysiące mieszkańców próbują opuścić Bangkok, który jest niemal całkowicie otoczony przez wielką wodę. Tłumy tłoczą się m.in. na dworcach autobusowych, a niektórzy zdesperowani wdrapują się na wojskowe ciężarówki. Ludzie próbują uciec na wszelkie możliwe sposoby: na kajakach, prowizorycznych tratwach z pianki czy dużych rurach z plastiku. Inni nie wyjeżdżają, a kierują się do coraz wyżej położonych schronisk. Mieszkańcy budują zapory z betonu, plastiku i cegieł wokół swych sklepów i domów.
Obecnie zalana jest jedna trzecia terytorium Tajlandii. To najgorsza od 50 lat powódź w tym kraju. Od połowy lipca zginęły już co najmniej 373 osoby, a dotkniętych żywiołem jest w sumie 2,5 mln mieszańców.
Konferencje Inżynieria
WIEDZA. BIZNES. ATRAKCJE
Sprawdź najbliższe wydarzenia
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.