Powołując się na doniesienia Korpusu Inżynieryjnego Armii USA dziennik "Washington Post" powiadomił wczoraj, że budowla może runąć w każdej chwili. Stuart Bowen, inspektor generalny ds. odbudowy Iraku potwierdza, że problem jest poważny, a zawalenie się tamy może oznaczać śmierć dziesiątek tysięcy ludzi.

Zaporę na rzece Tygrys oddano do użytku w 1984 r., jednak podczas budowy popełniono zasadnicze błędy. W rezultacie woda wymywa grunt spod betonowej konstrukcji, drążąc pod jej fundamentami dziury. Aby zapobiec potencjalnej katastrofie, ubytki te należy uzupełnić. W 2005 r. rządy USA i Iraku rozpoczęły wspólny projekt naprawy tamy. Waszyngton zapewniał fundusze na krótkoterminowe naprawy, natomiast Bagdad miał opracować długoterminowy plan działania. W ciągu dwóch lat USA wydały na ten cel 27 mln dolarów, przede wszystkim dostarczając irackim władzom odpowiedni sprzęt.

Rzecznik irackiego rządu Ali al-Dabbagh zdementował doniesienia, jakoby tama w Mosulu groziła zawaleniem. Jak twierdzi, zapora jest monitorowana przez całą dobę, a 25 zespołów pracuje nad wzmocnieniem fundamentów konstrukcji.