Zakończyła się II Konferencja Budowa Farm Wiatrowych, będąca platformą wymiany doświadczeń między projektantami, producentami, wykonawcami, inwestorami oraz przedstawicielami świata nauki i środowisk eksperckich. Dwudniowe wydarzenie, organizowane przez Wydawnictwo INŻYNIERIA, odbywało się w Sopocie.
Monika Socha-Kośmider z Wydawnictwa INŻYNIERIA. Fot. Quality Studio dla inzynieria.com
Konferencję otworzyła Monika Socha-Kośmider, wiceprezes Wydawnictwa Inżynieria. Przed Polską stoi ogromne wyzwanie pod kątem dokonania transformacji energetycznej, co wymaga znacznej rozbudowy instalacji OZE. Osiągniemy to również dzięki temu, że znacząco wpłyniemy na rozwój zarówno lądowych, jak i morskich elektrowni wiatrowych – powiedziała, dodając, że plany naszego kraju rodzą wiele pytań. W mocy pozostaje to, w jakim stopniu uda nam się zbudować polski przemysł wiatrowy przy okazji inwestycji zarówno w lądowe, jak i morskie elektrownie wiatrowe. Nie bójcie się Państwo dyskutować, zadawajcie pytania.
II Konferencja Budowa Farm Wiatrowych. Sesja pierwsza
Jako pierwszy prelegent wystąpił prof. dr hab. inż. Kazimierz Gwizdała z Politechniki Gdańskiej, który mówił o fundamentowaniu elektrowni wiatrowych. Podkreślił, że polskie morskie siłownie będą powstawać w miejscach, gdzie Bałtyk ma głębokość od 23 do 60 m. Wyjaśnił, że najczęściej stosowanym rodzajem elektrowni wiatrowych, tak na lądzie, jak i na morzu, są te o poziomej osi obrotu rotora z wieżą stalową rurową. Zasadniczo budowa elektrowni wiatrowych ogranicza się do wykonania fundamentu i montażu elementów wieży i turbiny – stwierdził, dodając, że stopień skomplikowania wiąże się głównie z warunkami geotechnicznymi. Prof. Gwizdała objaśnił także m.in. jakie są typy posadowienia fundamentów.
prof. dr hab. inż. Kazimierz Gwizdała. Fot. Quality Studio dla inzynieria.com
O geotechnicznych badaniach laboratoryjnych dla posadowienia obiektów offshore, pod kątem wyzwań i potrzeb, mówił dr hab. inż. Tomasz Godlewski, prof. ITB, przedstawiciel Zakładu Konstrukcji Budowlanych, Geotechniki i Betonu Instytutu Techniki Budowlanej. Referat został przygotowany we współpracy z dr. Marcinem Witowskim oraz mgr Olgą Wesołowską.
dr hab. inż. Tomasz Godlewski. Fot. Quality Studio dla inzynieria.com
Dr hab. inż. Tomasz Godlewski znaczył, że turbina wiatrowa na lądzie czy morzu podlega różnym oddziaływaniom. Musimy ten wsad z oceną właściwości podłoża wyznaczyć, w zakresie parametrów statycznych i odkształceniowych, aż po cechy dynamiczne, które będą nam w pełni charakteryzowały możliwości bezpiecznego posadowienia – powiedział, dodając, że jeśli chodzi o proces projektowania farm, szczególnie morskich, jest on długi. Prelegent zaprezentował też m.in. nowości w zakresie rozwiązań pomiarowych, wskazał na największe wyzwania podczas pobierania próbek z dużej głębokości. Podejście do rozpoznania podłoża szczególnie w przypadku obiektów offshorowych musi być kompleksowe – wyjaśnił.
Ostatnim prelegentem w ramach pierwszej środowej sesji był dr hab. inż. Marcin Cudny, prof. Politechniki Gdańskiej, który omówił zagadnienia związane z metodami analizy współpracy monopalowych fundamentów morskich elektrowni wiatrowych z podłożem gruntowym.
dr hab. inż. Marcin Cudny. Fot. Quality Studio dla inzynieria.com
Ekspert podkreślił, w przypadku farm na Bałtyku wybrano właśnie fundament monopalowy. Monopal jest belką opartą na podporach i cały problem w tym, w jaki sposób przyjąć charakterystyki tych podpór – powiedział. Dodał, że aby przeprowadzić obliczenia, potrzebujemy dużo informacji wstępnych. Wskazał, iż konstrukcje będą poddawane milionom cykli. Modelowanie 3D będzie ograniczone w przypadku klasycznych modeli do liczenia gruntów – stwierdził. Część wystąpienia dr hab. inż. Marcin Cudny poświęcił zagadnieniom związanym z kierunkami rozwoju i tym, co można zmienić w metodach stosowanych przez projektantów.
II Konferencja Budowa Farm Wiatrowych – zobacz fotorelację
II Konferencja Budowa Farm Wiatrowych. Sesja druga
Na początku drugiej sesji wystąpili radca prawny Agnieszka Chylińska oraz adwokat Łukasz Gembiś, przedstawiciele kancelarii DWF Poland Jamka sp.k., którzy mówili o kontraktowych modelach realizacji inwestycji z sektora offshore. Mamy do czynienia z modelem scentralizowanym i rozproszonym – powiedział Łukasz Gembiś, wyjaśniając, na czym obie możliwości polegają. Podkreślił, że to, co zdaje egzamin na terenie innego kraju, nie do końca może sprawdzić się w Polsce. Agnieszka Chylińska dokonała podziału na etapy inwestycji polegającej na budowie morskiej farmy wiatrowej. Inwestorzy pakietują dwa-trzy zakresy, nie więcej, co na koniec daje jakąś pewność dla zamawiającego i wykonawcy – dodała Agnieszka Chylińska.
Agnieszka Chylińska oraz Łukasz Gembiś. Fot. Quality Studio dla inzynieria.com
Następnie Marek Świerżyński z firmy Ocean Winds opowiedział o uwarunkowaniach technicznych przygotowania morskiej farmy wiatrowej BC-Wind na Bałtyku z perspektywy dewelopera. Firma na swoją bazę wybrała port we Władysławowie, wykonano już koncepcję. Jesteśmy na etapie wszystkich zezwoleń, niebawem chcemy ruszyć z budową, prawdopodobnie w 2025 r. – powiedział. Wyjaśnił także m.in., na jakie części powinny być podzielone badania gruntu dla budowy morskiej farmy wiatrowej. Podkreślił, że Bałtyk charakteryzuje się występowaniem wielu różnych głazów podpowierzchniowych.
Marek Świerżyński. Fot. Quality Studio dla inzynieria.com
Jako kolejny głos zabrał Radosław Iwanow z firmy MEWO S.A., mówiąc o ryzykach podczas planowania i realizacji kampanii geotechnicznej w strefie nearshore. Wytłumaczył, co znaczy termin kampania geotechniczna i na jakie etapy można ją podzielić. Wszystkie etapy muszą być na bieżąco analizowane pod kątem jakości danych – podkreślił. Wyjaśnił, że onshore to obszary lądowe wraz z plażą i pasem wydm, offshore to strefa głębokowodna, a nearshore obejmuje strefę m.in. płytkowodzia.
Radosław Iwanow. Fot. Quality Studio dla inzynieria.com
Piotr Jermakow z firmy Jermak Offshore Marine Services opowiedział o możliwości budowy i rozwoju sektora MFW z wykorzystaniem krajowego potencjału. Zapewnił, że są Polacy, i jest ich bardzo wielu, świetnie wyedukowani w zakresie budownictwa morskich farm wiatrowych, przy czym pracują w firmach zagranicznych na całym świecie. Podkreślił, że w naszym kraju funkcjonuje także zaplecze dużych firm czy banków, które „ciągną” za sobą duże pieniądze i mogą sfinansować tego typu projekty. Przedstawił także pomysł na polski statek instalacyjny.
Piotr Jermakow. Fot. Quality Studio dla inzynieria.com
Kolejny prelegent, Waldemar Greszczuk, który także reprezentował firmę Jermak Offshore Marine Services, dokonał prezentacji operacji morskich jednostek typu jack up. Wytłumaczył, że to konstrukcje składające się z kadłuba, nogi ze stopami oraz mechanizmu opuszczania /podnoszenia nogi/kadłuba. Wykorzystywane są już od ponad 70 lat, najczęściej na wodach do głębokości około 100 m. Można to porównać do sytuacji, że całą fabrykę bierzemy ze sobą i jesteśmy w stanie zadania wykonywać na miejscu – powiedział, wyjaśniając m.in., jakie warunki muszą zostać spełnione, żeby taka jednostka została dopuszczona do pracy.
Waldemar Greszczuk. Fot. Quality Studio dla inzynieria.com
O procesie uzyskiwania pozwolenia na użytkowanie elektrowni wiatrowych mówił w Sopocie Mirosław Błoniarz z firmy ALPLAN sp. z o.o. sp.k. Tłumaczył, jakie dokumenty należy dostarczyć, by pozyskać taką zgodę. Problemy, z jakimi najczęściej ekspert spotyka się w swojej codziennej pracy, to m.in. brak deklaracji własności użytkowych na wyroby budowlane. Żądanie takich deklaracji jest bardzo częste w odniesieniu do fundamentów, betonu, stali, co nie budzi żadnych zastrzeżeń, ale jest także często adresowane pod kątem elementów wieży wiatrowej – podkreślił, dodając, że to drugie żądanie, biorąc pod uwagę także prawo europejskie, powoduje sytuację patową.
Mirosław Błoniarz. Fot. Quality Studio dla inzynieria.com
Drogi i platformy robocze w inwestycjach OZE – taki był temat referatu dr. inż. Remigiusza Duszyńskiego, reprezentującego firmę Tensar. Ekspert mówił m.in. o obliczeniach w ramach projektowania nawierzchni nieulepszonych. Podkreślił, że zawsze sprawdzona powinna być nośność. Wystąpienie zostało urozmaicone przykładami zadań zrealizowanych nie tylko w Polsce, ale także m.in. w Wietnamie.
dr inż. Remigiusz Duszyński. Fot. Quality Studio dla inzynieria.com
Panel dyskusyjny o rozwoju polskiej energetyki wiatrowej
Pierwszy dzień obrad II Konferencji Budowa Farm Wiatrowych zamknęła debata na temat transformacji energetycznej i perspektyw rozwoju lądowych i morskich farm wiatrowych w Polsce.
Dyskusję moderowali: dr hab. inż. Tomasz Godlewski z Zakładu Konstrukcji Budowlanych, Geotechniki i Betonu Instytutu Techniki Budowlanej oraz Wojciech Harpula z Wydawnictwa Inżynieria. W panelu udział wzięli:
• Agnieszka Chylińska- DWF Poland Jamka sp.k.
• Radosław Iwanow - MEWO S.A.
• Piotr Jermakow - Jermak Offshore Marine Services
• Marek Świerżyński - Ocean Winds
Debata kończąca pierwszy dzień II Konferencji Budowa Farm Wiatrowych. Fot. Quality Studio
Zgodnie z danymi Polska ma ogromny potencjał związany z projektami morskiej energetyki wiatrowej – to są bardzo duże moce, ale i bardzo duże wyzwania. Warto do tego podchodzić optymistycznie jednak pod pewnymi warunkami. Sytuację legislacyjną należy monitorować i kierunkować a nasze strategie dopasowywać do bieżących warunków rynku – mówił Marek Świerżyński z Ocean Winds.
Gros pracy legislacyjnej zostało już wykonane. Wola polityczna inwestycji w OZE jest, czekamy na zmiany w ustawach, ale ich kształtu jeszcze nie znamy – przyznała Agnieszka Chylińska, prawniczka z DWF Poland Jamka sp. k. Na pewno są też przepisy, które możnaby usprawnić i wyjaśnić, bo bolączką polskiej legislacji jest pozostawianie dość szerokiego pola do dowolnych interpretacji, które powodują wątpliwości zarówno wśród inwestorów, jak i wykonawców – dodała ekspertka.
Uczestnicy rozmawiali także o local content. Radosław Iwanow z MEWO S.A. zapewnił, że jego firma współpracuje z wieloma polskimi przedsiębiorstwami w obszarze energetyki wiatrowej: Polskie firmy chętnie biorą udział w przetargach, ale rynek rozwija się powoli – polskie przedsiębiorstwa dopiero poznają międzynarodowe wymagania związane z budową farm wiatrowych. W przypadku naszego projektu zakładaliśmy udział local content na poziomie około 25%, ale już widzimy, że prawdopodobnie przekroczy nawet 30%.
Wypowiedź dyrektora Mewo skomentował Piotr Jermakow z Jermak Offshore Marine Services, który przyznał, że nie zna drugiej firmy, która w tak dużym stopniu wykorzystywałaby local content. Według miego realne wykorzystanie local content w obszarze offshore plasuje się raczej na poziomie 5-10%.
Zaznaczono, że problemem jest także zastrzeganie przez niektórych develorperów, że polscy podwykonawcy nie mogą się chwalić swoim udziałem w danych inwestycjach, dlatego realne oszacowanie local content jest obecnie bardzo trudne.
Na pytanie „onshore czy offshore?” wszyscy rozmówcy odpowiedzieli zgodnie, iż niezbędne są obie opcje i należy podjąć wszelkie możliwe działania, aby umożliwić prężny rozwój wiatrowej energetyki onshore w Polsce.
Istoną kwestią jest, jak liczyć odległość wiatraków od zabudowań. Od jakich zabudowań, jak to realnie sprawdzić w sytuacji, gdy pewne dane są danymi wrażliwymi i nie każdy ma do nich dostęp. To wszystko wymaga doprecyzowania i miejmy nadzieję, że odpowiednie zapisy znajdą się w nowelizacji ustawy – zaznaczyła Agnieszka Chylińska.
Debata kończąca pierwszy dzień II Konferencji Budowa Farm Wiatrowych. Fot. Quality Studio
Rozmawiano także o konieczności rozbudowy polskiej sieci energetycznej. Dyskutanci zwrócili uwagę, że bez rozwoju sieci rozwój OZE stanie, gdyż nikt nie będzie inwestował w energię, której nie będzie dało się wykorzystać. Wąskie gardło przesyłowe zdecydowanie niepokoi polską branżę energetyczną.
Dyskusję zamknęły rozważania na temat możliwości recyklingu turbin wiatrowych, aby w dobie coraz większej społecznej świadomości ekologicznej wiatraki „nie straszyły po śmierci”.
Skoro dysponujemy technologią, która daje możliwość produkcji łopat, zdatnych do utylizacji, to powinien iść za tym wymóg, aby właśnie takie łopaty produkować – postulował przedstawiciel MEWO.
II Konferencja Budowa Farm Wiatrowych. Dzień drugi, sesja pierwsza
W drugim i ostatnim dniu wydarzenia, jako pierwszy zabrał głos Robert Osikowicz z ROE. Omówił podobieństwa i różnice między lądowymi i morskimi przewiertami HDD.
HDD można stosować w różnych środowiskach, od lądu, przejść morze-ląd po morze. Zastosowania tej technologii opisuje standard techniczny IGG. Są też opracowane standardy w innych krajach.
W Polsce realizacje HDD rozpoczęły się w 1990 r. W 1999 r. wykonano przewiert między morzem a lądem dla kabla energetycznego Polska–Szwecja. W 2023 r. przekroczono długość 2000 m - mówi ekspert.
W przypadku instalacji na lądzie, pod przeszkodami naziemnymi, plac budowy znajduje się po jednej stronie. Wykonuje się przewiert pilotowy z użyciem kabla wiertniczego, drąży się kolejne stacje do osiągnięcia drugiej strony. W drugim etapie (lub kolejnych) otwór poszerza się do docelowych parametrów. Następnie, od wyjścia do wejścia wciąga się daną instalację (kable, rury). Wiercenia prowadzi się nie tylko prosto, ale także po łukach.
Landfall to przeprowadzenie instalacji z lądu na morze lub w przeciwnym kierunku (rzadziej). Zwykle otwór kończy się w odległości 400–1000 m od linii brzegowej. Stosuje się także dwie wiertnice po obu stronach otworów (metoda intersect). Na ogół średnice w projektach morskich są większe od 500 mm, co wymaga poszerzania otworu. Zarządzanie obiegiem płuczki jest w takich projektach skomplikowane. Realizuje się pojedyncze otwory, klika otworów lub ich wiązki. W morskich projektach wykorzystuje się wiertnice, system nawigacji, płyn wiertniczy, system cyrkulacji, statki jack-up. Etapy robót to analiza, projektowanie, kontraktowanie prac, planowanie działań wiertniczych i faza konstrukcyjna.
Faza projektowania jest podobna w projektach onshore i offshore. Planowanie robót w przedsięwzięciach morskich jest bardziej rygorystyczne.
Dwa projekty w realizacji to Baltic Pipe i Baltica II. Prace wiertnicze dla pierwszej farmy rozpoczną się w tym roku, a dla drugiej w 2025 r.
Michał Janiszewski z Pracowni Geologiczno-Inżynierskiej sp. z o.o. sp.k. i ZOPI przedstawił wymagania dla badań podłoża gruntowego pod farmy wiatrowe w świetle przepisów i specyfikacji producentów.
Prawo budowlane i Prawo geologiczne i górnicze regulują kwestie prac geoinżynieryjnych. Dokumentacja geologiczno-inżynierska musi być zatwierdzona. Nie jest wyjaśnione do końca, co mogą robić geotechnicy. Opinie geotechniczna jest prosta, dokumentacja badań podłoża geologiczna to zaawansowane opracowania.
Warunki gruntowe mogą być proste, złożone i skomplikowane. Te ostatnie dotyczą złożonej geologii, m.in. z osuwiskami. Takie obszary występują w obszarach przybrzeżnych i morskich, szkód górniczych czy fliszu karpackiego.
W zależności od złożoności podłoża stosuje się trzy kategorie geotechniczne. Zawsze potrzebna jest opinia geotechniczna, dokumentacja badań podłoża geologicznego i dokumentacja geologiczno-inżynierska. Ta ostania określona jest w Prawie geologiczno-górniczym, pozostała w Prawie budowlanym.
Prace geologiczne muszą być prowadzone tylko na podstawie projektu geologicznego, prace geotechniczne tego nie wymagają. Dokumentowanie badań podłoża jest silnie regulowane. Zatwierdzanie dokumentacji trwa nawet do 52 tygodni dla niewielkiej inwestycji. Wymagania dla opracowania tej dokumentacji określają Prawo budowlane, polskie i europejskie normy, zwłaszcza EC-7 i specyfikacje dostawców turbin wiatrowych.
O przygotowaniu danych do projektowania, wykonawstwa i kontroli jakości do posadowienia elektrowni wiatrowych mówił dr inż. Jarosław Rybak z Politechniki Wrocławskiej.
Posadowienia bezpośrednie dla farm wiatrowych są najbardziej skomplikowane. Trzeba przygotować platformę pod dźwig, dlatego badania są niezbędne. Należy myśleć też o przyszłej eksploatacji. Nawet najdokładniejsze badania nie są w stanie przewidzieć warunków w przyszłości. Prowadzi się też badania kontrolne podczas budowy.
Platformy pod dźwigi, drogi dojazdowe, składy materiałów – to wszystko wymaga wzmocnienia podłoża. W przypadku palowania czy formowania kolumn dochodzi czasem do błędów, które mogą doprowadzić do ich uszkodzeń.
Posadowienia bezpośrednie są proste, dopóki warunki są sprzyjające. Powinny je realizować fachowe firmy, nie warto zatrudniać najtańszych - podkreślał ekspert.
II Konferencja Budowa Farm Wiatrowych. Dzień drugi, sesja druga
Drugą sesję rozpoczął Jakub Budzyński z Polskiej Izby Morskiej Energetyki Wiatrowej, który mówił o uwarunkowaniach rozwoju sektora morskiej energetyki wiatrowej w Polsce. Podkreślił, że obecnie na rynku europejskim najmocniejsza produkowana turbina ma 15 MW, a łączny potencjał polskich obszarów Bałtyku szacowany jest na 33 GW, pod względem wszystkich technologii. Przemysł nie nadąża za rozwojem mocy wytwórczych, co powoduje znaczący wzrost cen, jeśli chodzi o produkty i usługi, co z kolei wpływa na terminowość projektów – powiedział.
Jakub Budzyński, Polska Izba Morskiej Energetyki Wiatrowej. Fot. Quality Studio dla inzynieria.com
Prezentacja operacji morskich jednostek semi-submersible (pływających) jako kolejna faza rozwoju MFW – to tytuł wystąpienia Romana Seweryna z firmy Jermak Offshore Marine Services. Ekspert tłumaczył m.in., w jaki sposób na miejsce budowy morskiej farmy wiatrowej transportuje się ważące po kilka tysięcy ton elementy. Dokonał także podziału jednostek w zależności od rodzaju planowanej farmy. Mówił również o uprawnieniach, jakie należy mieć, by móc pracować na tego typu statkach.
Roman Seweryn. Fot. Quality Studio dla inzynieria.com
Ostatnim prelegentem był Mariusz Mazur z firmy Ramboll Poland, podejmując wątki budowy morskiej farmy wiatrowej w kontekście wsparcia produkcji i instalacji z punktu widzenia biura inżyniersko-konstrukcyjnego. Ważne, by łączyć wymagania optymalizacji z doświadczeniem biura projektowego, które wie, jakich problemów może się spodziewać – stwierdził. Tłumaczył m.in., kiedy wybierani są kontraktorzy od produkcji i instalacji. Budowa jest poprzedzona produkcją, która wypływa także na instalację – podkreślił. Wystąpienie wzbogacone było grafikami różnych zrealizowanych inwestycji, w tym największej i najgłębszej na świecie farmy wiatrowej z ksenonami ssącymi.
Mariusz Mazur. Fot. Quality Studio dla inzynieria.com
Na koniec przewodnicząca konferencji Monika Socha-Kośmider podziękowała uczestnikom za udział w wydarzeniu, zapraszając na kolejną, przyszłoroczną edycję. A więc do zobaczenia!
Konferencje Inżynieria
WIEDZA. BIZNES. ATRAKCJE
Sprawdź najbliższe wydarzenia
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.