Chodzi o budowę tzw. kanału ulgi dla Mikośki - mówią miejscy urzędnicy. Dlaczego niewielka rzeszowska rzeczka potrzebuje ulgi? - Obecnie Mikośka przepływa z Kielanówki pod całym Rzeszowem, wpadając do Wisłoka przy ul. Siemiradzkiego. Zbiera wody opadowe z dużej części miasta. Jest, niestety, za mała i dlatego też trzeba wybudować drugi kanał, który odciąży ten już istniejący - tłumaczy Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta miasta. Budowa kanału będzie potężną inwestycją, która pochłonąć ma aż ok. 40 mln zł. Miasto miałoby problem, aby samodzielnie udźwignąć taką inwestycję, dlatego też wystąpiło o dofinansowanie unijne.