Na polskich drogach ma zostać wprowadzony program \"zaprojektuj i zbuduj\". Budowa będzie sprawniejsza, ale nic za darmo. Szykuje się rewolucja w budowie dróg. Obecnie wykonawcy mają często pretensje do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) o kiepskie przygotowanie projektów technicznych.
Rezultaty widać przy budowie obwodnicy Gorzowa Wielkopolskiego. Dyrekcja nie chciała jej odebrać i zażądała usunięcia usterek. Wykonawca bronił się, że za wady odpowiada GDDKiA, bo przedstawiła zły projekt. Aby takie spory się nie powtarzały, drogowa dyrekcja chce zmienić system budowy dróg. Wykonawca ma odpowiadać nie tylko za budowę, lecz także za projekt techniczny. Wybrała już firmę Scott Wilson, która za 8,3 mln EUR przygotuje wprowadzenie tego modelu w Polsce. System powstał w Wielkiej Brytanii. Sprawdzi się i u nas? - Przy kontraktach w modelu "zaprojektuj i zbuduj" wykonawca jest odpowiedzialny za inwestycję od jej zaprojektowania do oddania do użytku. Ma to zalety i wady - mówi inż.
Damian Lewandowski, zastępca dyrektora oddziału Scott Wilson w Poznaniu.Największym plusem jest krótszy czas budowy i gwarancja, że cena zapisana w kontrakcie się nie zmieni. Minusem jest to, że może być... drożej. - Wdrożenie tego systemu nie będzie łatwe i może budzić sporo kontrowersji. Na etapie przetargu nie będzie przecież gotowego projektu, więc trudniej oszacować cenę. Wykonawcy muszą wziąć to pod uwagę, więc w przetargu będą proponowali ceny maksymalne, by nie ponieść strat w razie nieprzewidzianych zdarzeń - wyjaśnia Maciej Grelowski z Business Centre Club. Damian Lewandowski przyznaje, że może być drożej, ale w zamian drogowa dyrekcja może liczyć na to, że budżet inwestycji nie zostanie przekroczony.
Damian Lewandowski, zastępca dyrektora oddziału Scott Wilson w Poznaniu.Największym plusem jest krótszy czas budowy i gwarancja, że cena zapisana w kontrakcie się nie zmieni. Minusem jest to, że może być... drożej. - Wdrożenie tego systemu nie będzie łatwe i może budzić sporo kontrowersji. Na etapie przetargu nie będzie przecież gotowego projektu, więc trudniej oszacować cenę. Wykonawcy muszą wziąć to pod uwagę, więc w przetargu będą proponowali ceny maksymalne, by nie ponieść strat w razie nieprzewidzianych zdarzeń - wyjaśnia Maciej Grelowski z Business Centre Club. Damian Lewandowski przyznaje, że może być drożej, ale w zamian drogowa dyrekcja może liczyć na to, że budżet inwestycji nie zostanie przekroczony.
Foto, video, animacje 3D, VR
Twój partner w multimediach.
Sprawdź naszą ofertę!
Powiązane
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.