Ostatni rekord padł we Wrocławiu. Za most, który ma być częścią autostradowej obwodnicy miasta, trzeba będzie zapłacić o 124 mln zł więcej. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad musiała odrzucić najbardziej korzystną ofertę w przetargu, bo wykonawca popełnił w niej błąd. Pomylił się o... 47 zł. Miał podać, ile będzie kosztował montaż 388 kloszy do lamp, które zawisną na moście, a zrobił kosztorys biorąc pod uwagę liczbę 380 kloszy.

Przetarg na wrocławski most to tylko jeden z wielu przykładów przetargów, które przeciągają się w nieskończoność i kończą kontrowersyjną decyzją. Podobne wpadki zdarzają się w całym kraju. Dlaczego? Bo takie jest polskie prawo zamówień publicznych. Doprowadziło ono do sytuacji, w których oferty liczące po kilkadziesiąt tomów są uznawane za nieważne, bo na jednej z tysięcy stron pojawiła się drobna pomyłka.

.