Kilkanaście godzin po tragedii w przepaści nadal było około trzydzieścioro rannych dzieci. Ratownicy wydobywali jedno po drugim. Potem rannych transportowano do szpitali w Limie. Akcję utrudniała gęsta mgła, przez którą helikoptery miały duże problemy z wylądowaniem.

Tragedia wydarzyła się po południu, kiedy dzieci z wiosek z pobliża Coracora wracały ze szkół. Stary drewniany 120-metrowy most rozpięty na stalowych linach nad rzeką Santa Barbara najwyraźniej nie wytrzymał ciężaru. Liny pękły, kiedy na przeprawie było około 80 osób, prawie wyłącznie dzieci. Większość runęła w 70-metrową przepaść.