Ku zaskoczeniu wszystkich mieszkańców, niedawno pojawiła się na nim ekipa budowlana. Czyżby oznaczało to, że już wkrótce most zacznie w końcu pełnić swoją rolę? Nic z tego. Ekipa tylko remontuje budowlę, która jest pomnikiem nonsensów schyłkowej fazy socjalistycznego planowania. - Zbroimy, betonujemy, remontujemy i odchodzimy stąd. 18 lat to kawał czasu. Jeszcze trochę i z mostu byłaby ruina - mówi Stanisław Skoczylas, brygadzista firmy budowlanej pracującej na budowli w Tarnawie. Kiedy kierowcy będą mogli skorzystać z konstrukcji? - Nie wiadomo. Nie ma funduszy na dalsze prace - informuje Skoczylas.

To nie pierwszy remont mostu donikąd. W poprzednich latach trzykrotnie podmywały go fale wylewającej Skawy i trzeba było betonować filary. - Tak właśnie wygląda wyrzucanie pieniędzy w błoto. Nie rozumiem, jak można najpierw budować most, a dopiero za kilkanaście lat zabierać się za budowanie drogi. Już kilka razy obiecywano, że powstanie, a nadal jej nie ma - mówi Joanna Podolska z Tarnawy.
Kuriozalna budowla w Tarnawie Dolnej ma być jednym z elementów nowej drogi krajowej biegnącej z Wadowic do Suchej Beskidzkiej. Stara trasa stanie się nieprzejezdna, gdy w końcu powstanie zbiornik wodny w Świnnej Porębie. Budowę zapory planowano już w latach 50., a rozpoczęto ją w 1986 r. W latach 1988 - 1992 rozebrano linię kolejową Wadowice - Skawce i wybudowano kilka elementów nowej drogi - w tym most w Tarnawie. W latach 90. zabrakło pieniędzy na dalsze prace. Według najnowszych założeń zbiornik w Świnnej Porębie ma być gotowy do 2010 r.

A nowa droga? Inwestor, czyli Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Krakowie obiecał, że odpowie nam na to pytanie pisemnie. Kiedy? Nie wiadomo. Doprowadzenie drogi do mostu w Tarnawie ma kosztować 60 mln zł. By zakończyć budowę zapory potrzeba natomiast 553 mln zł.