Skutki pandemii boleśnie odczuwają przewoźnicy kolejowi, którzy ze względu na wprowadzone ograniczenia musieli zredukować część połączeń, a jednocześnie drastycznie spadła liczba pasażerów. Niemiecki Deutsche Bahn stracił ich około 85%, polskie spółki od 70 do 90%. To poważny problem, jednak podejmowane są też działania osłonowe.
Drastycznie spadła liczba pasażerów pociągów. Fot. Alessia/Adobe Stock
- Liczba uruchamianych przez przewoźników pociągów spadła o 30–40%
- Średni spadek rezerwacji biletów w PKP Intercity wynosi 94%
- Spółka odwołała 60% pociągów, 8% ma skrócone trasy
Ograniczenia swobody przemieszczania się, zamknięcie szkół, wprowadzenie pracy zdalnej znacząco zmniejszyło mobilność społeczeństwa. Mniej się podróżuje na długie dystanse, a w razie potrzeby, z obawy przed zarażeniem, stawia się raczej na samochód, niż przejazd koleją.
Spadek przewozów, mniej pasażerów
W czasie stanu epidemii ograniczono liczbę uruchamianych pociągów o około 30-40% (chodzi o całkowitą rezygnację z uruchomienia danego składu lub skrócenie relacji). Przewoźnicy dbają o to by ograniczenie liczby pociągów nie skutkowało całkowitym zniknięciem połączenia na danej relacji – mówi Tomasz Frankowski, naczelnik Wydziału Komunikacji Społecznej w Urzędzie Transportu Kolejowego (UTK).
Dodaje, że liczba pasażerów w ostatnich trzech tygodniach zmalała od około 70% do ponad 90% w porównaniu do tego samego okresu w 2019 r. Poziom spadków zależy od trasy, przewoźnika i dnia tygodnia. Pod koniec kwietnia br. będą znane dokładne dane za marzec.
Przewoźnicy redukują ofertę
Wprowadzone z powodu epidemii COVID-19 ograniczenia w przemieszczaniu się i przebywanie znaczącej liczby Polaków w domach i mieszkaniach, doprowadziły do spadku zapotrzebowanie na podróże. To zmusiło przewoźników do ograniczenia oferty przewozowej. Spółka tymczasowo zmniejszyła częstotliwość kursowania niektórych pociągów, w tym połączeń realizowanych w ramach umowy o świadczenie usług w zakresie publicznego transportu zbiorowego. Nie zostały jednak zawieszone żadne relacje w dalekobieżnych połączeniach kolejowych – wyjaśnia Piotr Mazur z biura prasowego PKP Intercity. Przewoźnik w ramach obowiązującego rozkładu jazdy odwołał 60% pociągów, natomiast 8% kursuje w relacjach skróconych. Aktualnie średni spadek rezerwacji biletów wynosi około 94%.
Dominik Lebda, rzecznik Przewozów Regionalnych POLREGIO, przyznaje, że z powodu epidemii zauważalne jest zmniejszenie zainteresowania ofertą transportu publicznego. W związku z mniejszym zainteresowaniem ofertą, w porozumieniu z władzami samorządowymi wprowadzamy zmiany w rozkładzie jazdy. Wykaz połączeń objętych zmianami w kursowaniu ulega zmianom – jest publikowany i na bieżąco aktualizowany – tłumaczy rzecznik. Dodaje, że działalność POLREGIO nie została zakłócona, a firma podejmuje starania, by maksymalnie ograniczyć wpływ na nią skutków epidemii.
Pomoc dla kolei
Przewoźnicy już otrzymali wsparcie, które ma im ułatwić przejście przez kryzys. PKP Polskie Linie Kolejowe (PKP PLK) zareagowały na sytuację już w marcu, zawieszając obciążanie przewoźników opłatami z tytułu rezygnacji z całej lub części trasy w okresie od 13 marca do odwołania. Ponadto od 14 marca, również do odwołania, przewoźnicy kolejowi nie są obciążani opłatami za uruchomienie pociągu z innym pojazdem trakcyjnym i/lub zwiększoną masą brutto niż wynika to z rozkładu jazdy – informuje Mirosław Siemieniec, rzecznik PKP PLK.
Z kolei PKP Energetyka umożliwiła przewoźnikom wprowadzenie korekt planów wykonywanej pracy przewozowej. Dzięki temu przewoźnicy zapłacą za zużytą, a nie zamówioną energię elektryczną.
Nie wiadomo, kiedy skończy się pandemia i związany z nią spadek popytu na przewozy. Piotr Mazur podkreśla, że PKP Intercity zachowuje płynność finansową oraz pozytywnie odnosi się do działań Rządu, wspierających przedsiębiorstwa (w tym spółki skarbu państwa) w czasie pandemii. Przewoźnik zachowuje też ciągłość dostaw towarów i usług niezbędnych do realizacji krajowych przewozów dalekobieżnych.
Czas po epidemii
Tomasz Frankowski uważa, że po ustaniu zagrożenia koronawirusem system kolejowy będzie potrzebował wsparcia. Dlatego jesteśmy w stałym kontakcie z ministrem infrastruktury, przewoźnikami i marszałkami województw. Od operatorów i zamawiających usługi publicznego transportu zbiorowego zbieramy informacje i opinie, tak by wspólnie wypracować odpowiednie sposoby pomocy w najbliższej przyszłości. Należy pamiętać, że sytuacja jest dynamiczna, dlatego cały czas reagujemy na bieżące potrzeby rynku – komentuje rzecznik UTK.
Powrót do ruchu pasażerskiego sprzed stanu zagrożenia epidemicznego będzie uzależniony przede wszystkim od zapotrzebowania na połączenia kolejowe. Kluczową kwestią w tym zakresie będzie np. otwarcie placówek związanych z handlem, edukacją, usługami, a także zakładów pracy, przy czym mamy świadomość, że tempo wprowadzania tych zmian jest uzależnione od sytuacji epidemicznej w Polsce – podsumowuje Dominik Lebda.
Przeczytaj także: Spółki kolejowe współpracują w ramach profilaktyki zakażeń koronawirusem
Konferencje Inżynieria
WIEDZA. BIZNES. ATRAKCJE
Sprawdź najbliższe wydarzenia
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.