Jak przypomina Instytut, historia gospodarcza, również biorąc pod uwagę wielkie kryzysy począwszy od lat 30. XX w., pokazuje, że to właśnie inwestycje infrastrukturalne są motorem wzrostu gospodarczego i tworzenia miejsc pracy. W komunikacie czytamy, że to one mogą w największym stopniu pobudzać gospodarkę w dobie kryzysu i spowolnienia oraz pomagać walczyć z bezrobociem.

W Polsce budownictwo drogowe daje utrzymanie nie tylko firmom drogowym i mostowym, ale też np. dostawcom materiałów, sprzętu, farb, znaków czy przepustów. Według szacunków, drogownictwo to około 20% szeroko pojętego budownictwa. Eksperci Instytutu wskazują, że w wyniku pandemii firmy, które jeszcze do niedawna borykały się z brakiem rąk do pracy (a tak było właśnie w tym przypadku), w najbliższych czasie mogą uniknąć tego kłopotu.


Jak napisano, paradoksalnie obecna sytuacja może wspierać rozwiązanie niektórych problemów branży infrastrukturalnej, w tym generowanych przez nadciągający kryzys. Branża borykająca się od kilku lat z brakiem rąk do pracy może wchłonąć z rynku (także ze względu na niską barierę wejścia) pracowników tracących zatrudnienie w innych branżach, zwłaszcza wobec wyjazdu tysięcy pracowników z Ukrainy.

Przeczytaj także: Zdrowie i życie pracowników budów zawsze były priorytetem