W sytuacji pandemii celem jest realizować zobowiązania wobec klientów oraz zapewnić bezpieczeństwo pracownikom. Jak to zrobić? Dlaczego w odpowiedzi na odmrażanie gospodarki reakcja firmy będzie zdystansowana i spokojna? Wyjaśnia Henning Köhn, dyrektor generalny Amiblu.
Henning Köhn, dyrektor generalny Amiblu
Łukasz Madej: Jaki firma funkcjonuje w czasie epidemii? Czy wdrożone zostały jakieś specjalne procedury?
Henning Köhn: Robimy wszystko, co możliwe, aby zrealizować zobowiązania wobec klientów oraz zapewnić bezpieczeństwo swoim pracownikom, dlatego od momentu pojawienia się wirusa w Europie w Grupie Amiblu natychmiast powołany został zespół antykryzysowy adaptujący Business Continuity Plan w odniesieniu do Covid-19.
Szczególną naszą uwagę zajmują pracownicy produkcyjni, gdyż to oni wytwarzają finalny produkt, przebywają razem na jednej zmianie i nie mogą „zabrać pracy do domu”. Dlatego też wszystkie osoby, które mogą wykonywać pracę poza biurem, 16 marca zostały oddelegowane do pracy zdalnej.
W tej sytuacji wyzwaniem dla pracowników wykonujących pracę w trybie home office było i nadal jest utrzymanie produktywności, a to wymagało wdrożenia efektywnej komunikacji pomiędzy oddziałami, działami, a nawet jednostkami. W ramach tego zadania ustaliliśmy godzinowy grafik spotkań online pracowników wszystkich szczebli. Aby to wszystko mogło się sprawnie odbywać, zakupiliśmy dodatkowe laptopy i wdrożyliśmy lepsze rozwiązania do zdalnej komunikacji.
Amiblu bezdyskusyjnie uważa, że zdrowie jest najważniejsze. Dlatego w naszych zakładach produkcyjnych staramy się utrzymywać bezpośredni kontakt pracowników na możliwie minimalnym poziomie; podróże służbowe zarówno krajowe, jak i zagraniczne, nie odbywają się do odwołania; ograniczyliśmy liczbę spotkań - zalecana komunikacja bazuje na wideokonferencjach; wprowadziliśmy duże ograniczenia wstępu dla osób z zewnątrz, ale jeśli jest to konieczne - odbywa się kontrola temperatury wszystkich osób przy wejściu do zakładu;; zwiększyliśmy częstotliwość sprzątania budynków i dezynfekcji szlaków komunikacyjnych; zapewniliśmy maski ochronne oraz środki dezynfekcyjne; apelujemy o przestrzeganie zasad higieny i zachowanie odpowiednich odległości np. na stołówce.
Po prostu staramy się, by miejsce pracy było tak samo bezpieczne, jak domy naszych pracowników.
Ł.M.: Planowane są jeszcze jakieś dodatkowe działania w tym zakresie?
H.K.: Sytuacja zmienia się każdego dnia. Nowe kroki podejmujemy dynamicznie, uwzględniając sytuację na rynku, w fabrykach oraz w zależności od wytycznych rządu. Podejmując nowe działania, słuchamy także pomysłów naszych pracowników. Codziennie przygotowujemy podsumowanie i ewentualnie wówczas ustalamy dalsze kroki. Aktualnie odmrażana jest gospodarka, ale, abyśmy mogli wytwarzać produkt, nie możemy być zainfekowani, więc nasza reakcja na te zmiany będzie raczej zdystansowana i spokojna.
Ł.M.: Czy pojawiły się przypadki choroby?
H.K.: Dotychczas nie mieliśmy żadnego przypadku zachorowania na Covid-19 wśród pracowników Amiblu, ale na początku pojawiła się konieczność odbycia kwarantanny przez kilka osób wracających z zagranicznych delegacji ze względu na ryzyko zakażenia. Na szczęście, ich wyniki okazały się finalnie negatywne. Staramy się „dmuchać na zimne”, więc najmniejsze przypuszczenie zakażenia traktujemy z największą ostrożnością.
Ł.M.: Jaka część firmy pracuje zdalnie? Czy absencje związanie z opieką nad dziećmi są duże?
H.K.: Pracą w systemie home office zostały objęte wszystkie osoby pracujące w biurach, około 20% osób z 450-osobowego zespołu Amiblu Poland. Pracownicy, którzy mają małe dzieci, korzystają z „opieki nad dzieckiem”, ale niewiele jest takich osób. Wyszliśmy naprzeciw powstałym trudnościom i ustaliliśmy z pracownikami bardziej elastyczne godziny pracy. Wstępny okres trwania pandemii przeznaczyliśmy również na wykorzystywanie zaległych urlopów przez pracowników, aby po powrocie do nowej rzeczywistości mogli kontynuować swoje zadania wypoczęci i oswojeni z tą niestandardową sytuacją.
Ł.M.: Jak obecnie działa produkcja – są przestoje lub zmniejszenie tempa produkcji?
H.K.: W związku z tym, że dotychczasowa sytuacja zdrowotna pracowników była dobra, nie było konieczności dokonywania wielkich rewolucji w pracy działów produkcji. Tak więc nie mamy większych różnic w stosunku do wielkości zaplanowanej produkcji.
Ł.M.: Czy w ostatnich tygodniach pojawiły się problemy z dostawą materiałów niezbędnych do funkcjonowania fabryki?
H.K.: Prowadzimy politykę dywersyfikacji dostawców, więc nie mieliśmy problemów z dostawami surowców do produkcji.
Fabryka Amiblu Poland w Gdańsku
Ł.M.: A jak w ostatnim czasie wygląda kwestia zamówień? Czy zmieniła się istotnie?
H.K.: W marcu i kwietniu otrzymaliśmy więcej zamówień niż planowaliśmy. Wiemy, że nasz produkt jest mimo wszystko bardzo potrzebny do realizacji i finalizowania już rozpoczętych prac. Zauważyliśmy, że wykonawcy intensywnie wykorzystują czas „bezwirusowy” m.in. dzięki temu, że mają zapewnioną ciągłość dostaw. Możemy więc podsumować, że dotychczas Covid-19 nie miał wpływu na nasze plany sprzedażowe, ale przyszłość w obecnej sytuacji jest dla wszystkich znakiem zapytania.
Ł.M.: Co uważa Pan za największe zagrożenie dla firmy w następstwie pandemii?
H.K.: Obecnie mamy stabilną sytuację, ale oczywiście jest zagrożenie polegające na tym, że klienci mogą mieć problem z płatnościami i tu pojawia się pierwsze ryzyko finansowe. Liczymy jednak na zespół sprzedażowy, który jest w stałym i bezpośrednim kontakcie z klientami, dzięki czemu mamy możliwość (w razie ewentualnych trudności) szybkiej reakcji i znalezienia dogodnego rozwiązania dla obu stron, utrzymując nadal pozytywne relacje.
Niezmiennie prowadzimy prace nad różnymi scenariuszami rozwoju aktualnej sytuacji. Staramy się przewidywać miejsca możliwego ryzyka, które przecież finalnie zawsze odbiją się na finansach. Tworzymy plan reakcji i działania na każdą ewentualną sytuację na rynku, bo chcemy być przygotowani na każdy, nawet najgorszy scenariusz.
Ł.M.: Jak ocenia Pan rozwiązania zawarte w tarczy antykryzysowej?
H.K.: Każde wsparcie ze strony rządu jest w obecnej sytuacji bardzo potrzebne zarówno pracownikom, jak i pracodawcom. My dotychczas nie widzieliśmy potrzeby korzystania z tarczy, więc nie mogę jej oceniać z punktu widzenia użytkownika. Możemy jedynie zdawać sobie sprawę z tego, że jeśli pandemia się przedłuży, to wartość finansowa tarczy może okazać się stanowczo niewystarczająca.
Ł.M.: Czy według Pana branża dobrze sobie radzi w tym trudnym okresie?
H.K.: Dość dobrze poradziliśmy sobie z pojawianiem się Covid-19, ale najwięcej wyzwań może być jeszcze przed nami. Nie wiemy, jak pandemia odbije się np. na postępowaniach przetargowych, na priorytetach inwestycyjnych urzędów czy na mniejszych firmach w branży. Wszyscy możemy jedynie uważnie śledzić bieżącą sytuację i szybko reagować.
Ł.M.: Dziękuję za rozmowę.
Przeczytaj także: Zdrowie i życie pracowników budów zawsze były priorytetem
Foto, video, animacje 3D, VR
Twój partner w multimediach.
Sprawdź naszą ofertę!
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.