W poniedziałek rano w prowincji Phu Tho stalowy most nad wezbraną rzeką Red River zawalił się, pochłaniając co najmniej 10 samochodów, ciężarówek i dwa motocykle. Pomimo intensywnych działań ratunkowych, co najmniej 10 osób pozostaje uznawanych za zaginione. Osoby, które udało się uratować, relacjonują dramatyczne chwile spędzone w wodach rzeki.


Nguyen Minh Hai, który wpadł do rzeki, opisał swoje przeżycia w państwowej telewizji wietnamskiej: „Byłem tak przestraszony, kiedy upadłem. Czułem, że właśnie uciekłem przed śmiercią. Nie potrafię pływać i myślałem, że umrę.” Pham Truong Son, który jechał na motocyklu, wspomina, że usłyszał głośny hałas przed tym, jak most się zawalił, co spowodowało jego upadek do rzeki. „Czułem się, jakbym tonął na dnie rzeki” – powiedział Son, dodając, że udało mu się przeżyć, przytrzymując się dryfującego drzewa bananowego, zanim został uratowany.

Sytuacja w regionie jest dramatyczna, a władze kontynuują wysiłki ratunkowe, starając się zminimalizować straty i zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom dotkniętym przez żywioł.