– Problematykę wód opadowych i roztopowych w aspekcie prawnym można podsumować jednym stwierdzeniem: wiemy, że nic nie wiemy. Co więcej, nie wiemy, czy coś będziemy wiedzieć w przyszłości. To niepokojące zjawisko – ocenił prof. dr hab. Bartosz Rakoczy z Izby Gospodarczej „Wodociągi Polskie” podczas III Konferencji Gospodarowanie Wodami Opadowymi i Roztopowymi.
Prof. dr hab. Bartosz Rakoczy z Izby Gospodarczej „Wodociągi Polskie”. Fot. Quality Studio
Zdaniem prof. Rakoczego dziś kwestię wód opadowych i roztopowych mamy uregulowaną tylko pozornie. Mimo iż w ustawie Prawo wodne pojawia się odpowiednia definicja, w całym dokumencie brakuje konkretnych informacji na temat ww. wód. Za główną przyczynę takiego stanu rzeczy prelegent wskazał wyeliminowanie wód opadowych i roztopowych z katalogu ścieków. Pociągnęło to za sobą skutki, których ustawodawca nie przewidział.
W prawie wodnym mamy regulację rozproszoną po całej ustawie, a w dodatku jest ona niezadowalająca. W efekcie wody opadowe i roztopowe żyją trochę własnym życiem i pojawiają się w różnych kontekstach, choćby opłat za usługi wodne. Tymczasem ustawodawca powinien odważnie powiedzieć, że wykoncypował trzeci – po wodzie i ściekach – rodzaj substancji, zebrać wszystkie regulacje w jedno miejsce i być może zastosować inną praktykę legislacyjną. Przede wszystkim zaś zastanowić się, co właściwie w tej tematyce chce uregulować – mówił prof. Rakoczy.
Jaka jest zatem przyszłość regulacji prawa wodnego w zakresie wód opadowych i roztopowych? Albo zmieni się ustawa o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków, albo kwestia zostanie scedowana do samorządów i uwzględniona w ustawie o utrzymaniu czystości i porządku w gminach – dodał.
Przeczytaj także: III Konferencja Gospodarowanie Wodami Opadowymi i Roztopowymi [relacja]
Foto, video, animacje 3D, VR
Twój partner w multimediach.
Sprawdź naszą ofertę!
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.