W centrum Krakowa w zaledwie trzy lata ubyło 6% zieleni – to prawie 2,5 km2 terenów zielonych. Ta widoczna nawet na zdjęciach satelitarnych zmiana jest spowodowana przede wszystkim intensywną zabudową miasta – powstawaniem nowych osiedli mieszkaniowych oraz licznych biurowców. Władze miasta zauważyły ten problem i opracowują plan zagospodarowania przestrzeni w taki sposób, by zapewnić mieszkańcom łatwy dostęp do terenów zielonych. Jak pokazują bowiem statystyki, aż 40% Polaków bierze ten czynnik pod uwagę, wybierając miejsce zamieszkania, a 74% jest gotowych zapłacić więcej za mieszkanie w „zielonej” okolicy.

Mogłoby się wydawać, że powodem opracowania masterplanu dla Krakowa w tym zakresie jest reakcja władz na postępujące zmiany klimatyczne. Tymczasem nie chodzi o lepsze zagospodarowanie wód opadowych i roztopowych, a... smog – powiedziała dr hab. inż. Jadwiga Królikowska, prof. PK (Politechnika Krakowska) podczas obrad w ramach III Konferencji Gospodarowanie Wodami Opadowymi i Roztopowymi, która w dniach 11–13 września br. została zorganizowana w Zakopanem.

Bez względu jednak na źródło pomysłu, istotny jest fakt, że dzięki inwestycjom w tzw. zieloną infrastrukturę, w stolicy Małopolski do 2030 r. może przybyć nawet 40 ha zieleni. Skutkiem tego 86% mieszkańców w promieniu 300 m od miejsca zamieszkania miałoby dostęp do terenu zielonego, np. w postaci parku kieszonkowego (park o powierzchni nieprzekraczającej 5000 m2, charakteryzujący się bogactwem flory i zagospodarowaniem terenu w różne atrakcje, takie jak place zabaw, ławki itp.).

W Krakowie funkcjonuje już kilka takich parków, m.in. na skwerze przy ul. Fałata/Prusa oraz „Ogród Motyli” przy ul. Dekerta. W ramach akcji „Ogrody Krakowian” Zarząd Zieleni Miejskiej (ZZM) zaplanował powstanie takich terenów w 18 nowych lokalizacjach. Nie są to wprawdzie całkiem nowe tereny, bo większość stanowić będą odpowiednio zaadaptowane miejsca zapomniane, ale ważne, że powstaną – mówiła dr inż. Królikowska.

Jak podkreślała prof. Królikowska, istotne jest, by miasta angażowały się w rozwój zielono-błękitnej infrastruktury, otwierały nowe parki, ale też korzystały z coraz popularniejszego, a wcale nie nowego sposobu gospodarowania deszczówki, jakim są zielone ściany. Mogą one pokrywać różnorodne konstrukcje – od budynków wielorodzinnych, przez ekrany akustyczne i ogrodzenia, aż po altany śmietnikowe. Porastająca je roślinność, nawadniana wodą deszczową, w znaczący sposób przyczyni się także do poprawy mikroklimatu i walki ze smogiem. 

Przeczytaj także: III Konferencja Gospodarowanie Wodami Opadowymi i Roztopowymi – relacja