W wielu polskich miastach kanalizacja deszczowa jest przeciążona. W przypadku Bydgoszczy – sieć skonstruowano jeszcze przed I wojną światową –  to nie tylko efekt wzmożonych opadów, ale też nieodpowiedniej hydrauliki sieci oraz błędów metodologicznych popełnionych w czasie budowy. Co prawda przedwojenne możliwości nie pozwalały na uniknięcie tego typu pomyłek, ale konsekwencją dawnych błędów, a także uszczelnienia zlewni przez parkingi i chodniki oraz zmiany dynamiki opadów, jest fakt, że w 2017 r. przepustowość kanalizacji deszczowej w Bydgoszczy była o 40% za mała.

W 2017 r. poinformowano, że w ciągu 10 wcześniejszych lat w Bydgoszczy odnotowano 1000 zalań, z czego około 100 skończyło się poważnymi szkodami. Analiza zaledwie 24 zlewni wykazała, że aż 18% budynków zagrożonych jest zalaniem.


Największym zadaniem MWiK na najbliższe lata jest prowadzenie projektu „Budowa i przebudowa kanalizacji deszczowej i dostosowanie sieci kanalizacji deszczowej do zmian klimatycznych na terenie miasta Bydgoszczy”. Realizację tego przedsięwzięcia zaplanowano na lata 2017–2021. W tym czasie poddanych renowacji ma być około 90 km kanalizacji deszczowej. Ponadto zaplanowano budowę 14 km kanalizacji deszczowej, a także nowych elementów systemu, jak: zbiorniki retencyjne, retencje kanałowe, urządzenia oczyszczające wody opadowe i roztopowe, wyloty do odbiorników (rzek, stawów, itp.). Zaadaptowane do retencjonowania wód opadowych mają być istniejące zbiorniki naturalne. Przewidziano też wykonanie instalacji do nawadniania terenów zielonych.

Projekt w Bydgoszczy jest realizowany w 26 zlewniach wód deszczowych. Dzięki temu miasto ma pozbyć się większości problemów związanych z zalewaniem ulic. Koszt przeprowadzenia wszystkich prac to około 266 mln zł, z czego około 154,8 mln zł wyniesie unijne dofinansowanie.

Przeczytaj także: Gliwice – wielkie pieniądze na gospodarkę wodami opadowymi