Jak podaje Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA), wśród najczęstszych rozwiązań umożliwiających odprowadzanie wód opadowych z obszaru drogi są odwodnienie powierzchniowe oraz kanalizacja deszczowa. Pierwsze stosowane jest na obszarach niezabudowanych lub częściowo zabudowanych. Deszczówka odprowadzana jest poprzez spływ powierzchniowy do odbiorników, np. muld podłużnych czy rowów odwadniających. Kanalizacja budowana jest z kolei na obszarach zabudowanych, obiektach mostowych i miejscach o szczególnej randze bezpieczeństwa – takich jak choćby skrzyżowania.

W obu przypadkach ważne jest, by wody opadowe, które trafią do odbiornika, były oczyszczone z zanieczyszczeń „drogowych” Mowa tu przede wszystkim o zawiesinie mineralnej, która bywa nośnikiem innych substancji (np. uwalniających się podczas ścierania opon i asfaltu czy spalin metali ciężkich), zanieczyszczeniach organicznych (jak węglowodory aromatyczne, które występują w ropie naftowej i produktach jej przeróbki), a także chlorkach, które są stosowane na śliskich drogach zimą. Przepisy normują dopuszczalne ilości takich zanieczyszczeń. Wody opadowe nie mogą zawierać substancji „obcych” w ilościach przekraczających 100 mg/dm3 zawiesin ogólnych i 15 mg/dm3 węglowodorów ropopochodnych.

Do oczyszczania wód opadowych z zanieczyszczeń stosowane są więc specjalne urządzenia: osadniki, piaskowniki i zbiorniki – do oddzielenia zawiesin, a także separatory substancji ropopochodnych – do usunięcia resztek paliw. Redukują one zanieczyszczenia w 60–80% w przypadku osadników i prawie 95% jeśli chodzi o separatory.

Odprowadzanie do wód lub urządzeń wodnych wód opadowych lub roztopowych wymaga pozwolenia wodnoprawnego.

Przeczytaj także: 28 mld zł na 830 km obwodnic