• Od 19 kwietnia br. z Rosji na zachód płynie zanieczyszczona ropa naftowa
  • Polska jest jednym z krajów, które wstrzymały dostawy surowca z Rosji
  • Wznowienie przesyłu dobrej jakości ropy możliwe jest na przełomie maja i czerwca

Jak powiedział Aleksandr Nowak, rosyjski minister energetyki, dostawy dobrej jakości ropy przez rurociąg Przyjaźń powinny zostać wznowione na przełomie maja i czerwca.

Nowak odniósł się także do szacunków ekspertów, wyliczających straty, jakie poniesiono w związku z zanieczyszczeniem. Dla przykładu, dziennik „Wiedomosti” wycenił szkody na minimum 271,3 mln USD, a maksymalnie nawet 435,3 mln USD. To koszty m.in. utraconych dochodów z tranzytu przez Białoruś i przerobienia surowca w tamtejszych rafineriach. W Rosji szacowanie szkód wciąż trwa, ale minister energetyki twierdzi, że koszty nie powinny przekroczyć 100 mln USD.

Tymczasem w kraju trwa dyskusja nad odpowiednim czasem na wznowienie dostaw rosyjskiej ropy. Według Igora Wasilewskiego, prezesa PERN, decyzja ta powinna być podjęta przez zarządy wszystkich czterech rafinerii (dwóch polskich i dwóch niemieckich). Tylko one mogą bowiem określić, czy są w stanie przyjąć i przerobić nie do końca czysty surowiec. Jego zdaniem, nie ma możliwości wypompowania zanieczyszczonej ropy z rurociągu Przyjaźń. Można tylko przerobić ją w rafineriach, mieszając z surowcem niezanieczyszczonym w odpowiednich proporcjach. Jak dodał, jasne jest, że rafinerie oczekują w związku z tym upustów cenowych.

Pierwsze informacje o zanieczyszczeniu rosyjskiej ropy pojawiły się jeszcze w zeszły miesiącu. Okazało się, że od 19 kwietnia br. przez Białoruś, w kierunku zachodnim, płynie surowiec o wysokiej zawartości chloropochodnych węglowodorów, które powodują zwiększoną aktywność korozyjną. Rafinerie na Białorusi ograniczyły produkcję paliw o 50%, a kilka dni później całkowicie wstrzymały odbiór ropy z Rosji. Podobnie postąpili operatorzy systemów na Ukrainie i w Polsce.

Jak poinformowały polskie koncerny paliwowe (PKN Orlen, Lotos i PERN), krajowe rafinerie korzystają obecnie z zapasów surowca. Ciężar dostaw przeniesiono też na drogę morską, które są realizowane do Gdańska na mocy kontraktu z Saudi Aramco Oil Company, Rosneft Oil Company oraz Tatneft Europe AG.

Ropa naftowa z Rosji, za pomocą rurociągu Przyjaźń, dostarczana jest do rafinerii w Płocku i Gdańsku, w Niemczech surowiec odbierają zakłady w Leunie oraz Schwedt. Polska, jak wiele krajów Europy, stopniowo ogranicza import surowca z Rosji. W 2017 r. z tego kierunku trafiło do nas 24,6 mln ton ropy, co stanowi mniej niż 80% wszystkich dostaw. Koncerny zawierają coraz więcej umów z operatorami systemów z zagranicy, m.in. USA, Kanady, Kazachstanu, Arabii Saudyjskiej czy Iranu.

Przeczytaj także: Białoruś zamknie pięć odcinków rurociągu Przyjaźń?