Ostatnich 25 lat było dla branży wodociągowo-kanalizacyjnej okresem bardzo intensywnym. Polsce udało się osiągnąć wysoki poziom w zakresie gospodarki wodno-ściekowej. Nowoczesne oczyszczalnie ścieków, tysiące kilometrów nowych sieci kanalizacyjnych i wodociągowych to namacalne efekty pracy całej branży. Wydawać by się mogło, że teraz może być tylko lepiej. Dzisiaj jednak stoimy przed największym wyzwaniem – koniecznością dostosowania się do nowych realiów prawnych. Jak do tych zmian branża się przygotowuje? I co będzie w tym zakresie najtrudniejsze? Na te i wiele innych pytań próbowali odpowiedzieć eksperci zgromadzeni na II Konferencji „Gospodarowanie Wodami Opadowymi i Roztopowymi”, która w dniach 13–14 września 2017 r. odbyła się w Zakopanem.
Quality Studio dla www.inzynieria.com" class="img-responsive center-block" rel="" data-ref="https://inzynieria.com/uploaded/articles/crop_5/49826.jpg"> Obrady podczas konferencji GWOR 2017 / fot. Quality Studio dla www.inzynieria.com
W ostatnich miesiącach cała branża wodno-kanalizacyjna z napięciem obserwowała prace nad ustawą Prawo wodne, która ostatecznie 20 lipca została przyjęta przez Sejm, a w sierpniu dokument został podpisany przez prezydenta. Nowe regulacje wejdą w życie 1 stycznia 2018 r., a zapisy ustawy znacząco wpłyną na dalsze działanie przedsiębiorstw wod-kan. Przed branżą spora niepewność, wiele wyzwań i potrzeba przystosowywania się do innej rzeczywistości prawnej, co wymaga wielu eksperckich dyskusji i konsultacji – powiedział Paweł Kośmider, prezes Wydawnictwa INŻYNIERIA sp. z o.o., rozpoczynając dwudniowe spotkanie. Podczas konferencji w czterech sesjach tematycznych i dwóch panelach dyskusyjnych głos zabrało 30 prelegentów.
Wodociągowcy w toku prac nad ustawą Prawo wodne
Izba Gospodarcza „Wodociągi Polskie” od ukazania się (w kwietniu 2016 r.) pierwszej wersji projektu ustawy Prawo wodne bardzo aktywnie uczestniczyła w pracach nad tym aktem prawnym. Pierwszy etap naszej aktywności dotyczył naszych uwag, zgłoszonych w związku z wysokością zaproponowanych stawek opłat za pobór wód. Pierwsza wersja skutkowałaby wzrostem opłat za wodę i ścieki na poziomie około 30%. Skutkiem działań IGWP była pierwsza obniżka wysokości stawek opłat za pobór wód, która miała miejsce w czerwcu, a także kolejna z lipca 2017 r. – powiedziała Dorota Jakuta, prezes Izby Gospodarczy „Wodociągi Polskie” (IGWP).
Moje wystąpienie można byłoby rozpocząć i zakończyć jednym zdaniem: prawo wodne jest jednym wielkim wyzwaniem dla przedsiębiorstw wodno-kanalizacyjnych. Myślę, że największe wyzwania są przed nami. Prawo wodne wiąże się bowiem z nowelizacją ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków. Taka szybka nowelizacja już jest w tej chwili opracowywana w ministerstwie infrastruktury i budownictwa. Będzie to nowelizacja mająca na celu szybkie dostosowanie tej ustawy do ustawy Prawo wodne. Nowelizację tę opracowuje jeszcze resort infrastruktury, natomiast od stycznia kompetencje w zakresie zbiorowego odprowadzania wody i ścieków przejmie resort środowiska, który zapowiada po pierwsze opracowanie nowej ustawy, a po drugie wprowadzenie regulatora cen – dodała.
Pierwsza kwestia, którą możemy uznać za sukces w naszych negocjacjach z prawodawcą, dotyczy uiszczania opłaty stałej za odprowadzanie wód opadowych i roztopowych ujętych w systemie kanalizacyjnym w granicach administracyjnych miast. Takiej opłaty nie będzie się uiszczać. Druga sprawa to kwestia taryfy. Zwracaliśmy uwagę na to, że wyeliminowanie wód opadowych i roztopowych z pojęcia „ścieki” powoduje, że powstaje trzeci byt prawny. Do tej pory zajmowaliśmy się wodami i ściekami, a teraz zajmujemy się wodami, ściekami oraz wodami opadowymi i roztopowymi, których nie da się zaliczyć do żadnej kategorii prawnej z dotychczas znanych. To z kolei pociąga za sobą konsekwencje tego, że dzisiaj taryfy za wody opadowe i roztopowe właściwie opracować nie można. Bo definicja ścieków pozbawiona wód opadowych już funkcjonuje – mówił prof. Bartosz Rakoczy (IGWP).
Niezmiennie wśród najważniejszych zmian związanych z wejściem w życie nowego prawa wodnego wymieniania jest zmiana systemowa finansowania gospodarki wodnej, która jest poniekąd konsekwencją powołania do życia Państwowego Gospodarstwa Wodnego „Wody Polskie”. Otóż od wejścia w życie nowych przepisów opłaty za pobór wód będą przez przedsiębiorstwa wod-kan odprowadzane do Wód Polskich, z kolei te za ścieki w 90% trafią do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW), a w 10% do Wód Polskich. Na mocy nowego prawa wodnego wprowadzone zostanie również pojęcie usług wodnych i opłaty za nie. Zgodnie z nowymi przepisami jako usługi wodne, czyli te przekraczające zakres zwykłego lub powszechnego korzystania z wód, będzie kwalifikowany pobór wód podziemnych lub wód powierzchniowych; wprowadzanie ścieków do wód lub do ziemi oraz wprowadzanie wód opadowych i roztopowych do wód.
Nowa jednostka – Państwowe Gospodarstwo Wodne „Wody Polskie”
Zgodnie z przepisami prawa wodnego Wody Polskie będą posiadać uprawnienia właścicielskie w stosunku do wód i nieruchomości związanych z wodami, stanowiących własność Skarbu Państwa. Kluczowe jest to, że poszczególne jednostki organizacyjne tej nowej instytucji będą stanowić pion administracji publicznej, a tym samym orzekać w sprawach gospodarki wodnej poprzez wydawanie m.in. pozwoleń wodnoprawnych.
Jedną z kluczowych zmian, jaka będzie się wiązała z powołaniem Wód Polskich, jest znaczące ograniczenie kompetencji organów jednostek samorządu terytorialnego, które w aktualnym stanie prawnym w dużej mierze odpowiedzialne są za gospodarowanie wodami – tłumaczyła Dorota Jakuta.
Retencjonowanie wód w nowym prawie wodnym, czyli o opłacie za zmniejszanie naturalnej retencji
Z dniem wejścia w życie nowego prawa wodnego obowiązywać zacznie również opłata za odprowadzanie do wód wód opadowych lub roztopowych. Będzie to odpowiednik opłaty za korzystanie ze środowiska. Różnica polega na tym, że w nowym prawie wodnym na tę opłatę, obok opłaty zmiennej (ile wody odprowadziłem, tyle płacę), składać się będzie również opłata stała – tłumaczył Mikołaj Maśliński (kancelaria Sójka Maciak Mataczyński Adwokaci sp. k.). Druga opłata za zmniejszenie naturalnej retencji (to nowa opłata). Obie są opłatami za usługę wodną. Ich wysokość będzie uzależniona od tego, czy istnieją urządzenia do retencjonowania wody, a jeżeli tak, to w jakim stopniu. Obie będą regulowane prawem wodnym – wyjaśnił Maśliński.
Od 1 stycznia 2018 r. prawo wodne poniekąd wchłonie opłatę „za środowisko”, która uiszczana jest na rzecz urzędu marszałkowskiego. Te opłaty, które znamy dzisiaj, staną się opłatami za usługi wodne (czyli opłata za wprowadzanie ścieków do wód lub do ziemi, lub za pobór wody). Składnikami opłaty będą: część stała („zasobowa” lub „abonamentowa”) uzależniona od maksymalnego zrzutu wody, który jest określony w pozwoleniu wodnoprawnym albo w pozwoleniu zintegrowanym, a także część zmienna. Będzie ona ustalana jako iloczyn jednostkowej stawki opłaty i ilości wprowadzonych wód w m3.
Ile będzie wynosić opłata za odprowadzanie wód opadowych?
W prawie wodnym określone zostały górne jednostkowe stawki opłat za odprowadzanie do wód. W formie opłaty stałej będzie to 5 zł na dobę za 1 m3/s za określoną w pozwoleniu wodnoprawnym albo w pozwoleniu zintegrowanym maksymalną ilość wód opadowych lub roztopowych, odprowadzanych do wód z otwartych lub zamkniętych systemów kanalizacji deszczowej, służących do odprowadzania opadów atmosferycznych. Ta stawka dotyczy tylko kanalizacji deszczowej. Nie będzie dotyczyć zrzutu wody do kanalizacji ogólnospławnej. Z kolei w przypadku opłaty zmiennej ma to być od 1,50 zł do 0,15 zł za 1 m3 na jeden rok odprowadzonych do wód wód opadowych lub roztopowych, ujętych w otwarte lub zamknięte systemy kanalizacji deszczowej, służące do odprowadzania opadów atmosferycznych w granicach administracyjnych miast. Co istotne, jej wysokość będzie uzależniona od tego, czy istnieją lub nie urządzenia do retencjonowania wody z terenów uszczelnionych oraz od ich pojemności.
Czym będzie opłata za zmniejszanie naturalnej retencji?
Opłata za zmniejszenie naturalnej retencji terenowej będzie pobierana, choć w nowym prawie wodnym nie jest sklasyfikowana jako usługa wodna. Będzie ona naliczana za zmniejszanie naturalnej retencji na skutek wykonywania na nieruchomości o powierzchni powyżej 3500 m2 robót lub obiektów budowlanych trwale związanych z gruntem, mających wpływ na zmniejszenie tej retencji przez wyłączenie więcej niż 70% powierzchni nieruchomości z powierzchni biologicznie czynnej na obszarach nieujętych w systemy kanalizacji otwartej lub zamkniętej – tłumaczył Mikołaj Maśliński. Opłata za zmniejszenie naturalnej retencji terenowej będzie miała drugorzędne znaczenie dla przedsiębiorstw wod-kan. Dla tego typu przedsiębiorstw kluczowe znaczenie ma opłata za odprowadzanie wód opadowych do wód – dodał.
Deszczówka w świetle prawa
Prawo wodne to akt prawny, który ma 574 artykułów, ustawa wraz z uzasadnieniem ma blisko 600 stron, a na temat deszczówki, wbrew pozorom, nie znajdziemy tam zbyt wiele informacji – powiedział dr Jędrzej Bujny (kancelaria Sójka Maciak Mataczyński Adwokaci sp. k.).
W nowym prawie wodnym przez wody opadowe lub roztopowe rozumie się wody będące skutkiem opadów atmosferycznych.
Jaki będzie los prawny taryf, które w swojej treści zawierają stawki za odprowadzanie wód opadowych lub roztopowych systemami kanalizacji deszczowej? – pytał dr Jędrzej Bujny. Odpowiedzi na to pytanie należy szukać w zasadach techniki prawodawczej. Na tej podstawie uzasadniony jest wniosek, że 24 sierpnia 2017 r. te taryfy przestały obowiązywać w tym zakresie – dodał.
Finansowanie inwestycji z zakresu gospodarowania wodą opadową
Nie ulega wątpliwości, że realizacja kolejnych przedsięwzięć dotyczących gospodarowania wodami opadowymi przez polskie przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjne nie będzie możliwa bez zapewnienia odpowiedniego finansowania. Tu z pomocą przychodzą fundusze, którymi dysponuje NFOŚiGW. Pieniądze te pochodzą zarówno z budżetu Unii Europejskiej, jak i z środków własnych Funduszu. O możliwościach w tym zakresie mówił Bartłomiej Maliszewski (NFOŚiGW).
Wśród projektów, które koordynowane są przez Fundusz, wymienić należy udzielanie wsparcia z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko w ramach działania 2.1.5. Systemy gospodarowania wodami opadowymi na terenach miejskich.
W pierwszym konkursie, którego budżet wyniósł 278 mln zł, dofinansowanie otrzymało siedem miast (złożonych było osiem wniosków). Łączny koszt całkowitej realizacji tych przedsięwzięć to ponad 500 mln zł. Wszystkie umowy zostały podpisane. Na liście miast, które otrzymały dofinansowanie w ramach pierwszego konkursu, znalazły się: Zielona Góra, Gdynia, Bydgoszcz, Gliwice, Częstochowa, Sopot, Gdańsk. W drugim konkursie rozdzielono około 280 mln zł, przyznając dofinansowanie dla 12 miast (wnioski złożyło 15 miast).
Dysponowanie środkami własnymi NFOŚiGW jest łatwiejsze niż w przypadku pieniędzy unijnych. Różnica polega na tym, że w ramach tego typu działań nie jest udzielane dofinansowanie, ale pożyczki na preferencyjnych warunkach na szeroki wachlarz działań – tłumaczył Bartłomiej Maliszewski.
O sposobach retencjonowania wody
Uporządkowanie gospodarki wodami opadowymi i roztopowymi w Polsce nie będzie możliwe bez realizacji wielu inwestycji polegających na budowie systemów do odprowadzania, a także retencjonowania wód opadowych. Na tej płaszczyźnie wyróżnić można dwie grupy inwestycji, do których podczas konferencji nawiązywali eksperci. Są to z jednej strony podziemne zbiorniki retencyjne o stosunkowo dużej pojemności, z drugiej wykorzystywanie urządzeń do mikroretencji.
Jest to szczególnie ważne na obszarach silnie zurbanizowanych. W miastach mamy do czynienia z rosnącą antropopresją, uszczelnianiem gruntów, co powoduje, że woda nie ma gdzie się magazynować, jak również nie może przeniknąć do podłoża – mówił dr inż. Tomasz Abel (Politechnika Wrocławska). W związku z coraz większymi wymaganiami dotyczącymi możliwości retencjonowania wody będą rosły koszty budowy infrastruktury kanalizacyjnej, aby zredukować ryzyko wystąpienia powodzi miejskich. By je zredukować, miasta powinny podejść do gospodarki wodnej w sposób holistyczny, obejmujący retencję i oczyszczanie wody w krajobrazie, renaturyzację cieków wodnych, zagospodarowanie wód opadowych – dodał.
Zwiększając zabudowanie terenów miejskich, musimy zwiększać jednocześnie możliwości retencji. Konieczne jest więc wymuszanie retencji poprzez budowę zbiorników retencyjnych. Przykładem takiego działania jest budowa Systemu TARP w Chicago.
Retencja to nie tylko duże obiekty
Budowa dużych zbiorników retencyjnych czy całych systemów retencjonowania to duże przedsięwzięcia. Ich realizacja jest czasochłonna i kosztochłonna. Inaczej jest w przypadku mikrozbiorników retencyjnych. Budowa takich urządzeń zwiększa niezawodność systemów odwodnienia. Nowoczesny system powinien składać się z wielu elementów w mikroskali zamiast dużych kanałów i wielkiego zbiornika na końcu – powiedział dr hab. inż. Maciej Mrowiec (Politechnika Częstochowska).
Podczas projektowania nowoczesnych systemów odprowadzania wód i ścieków opadowych odchodzi się od tzw. koncepcji końca rury, czyli jak najszybciej, jak najkrócej do rzeki. Nowoczesne systemy polegają na zagospodarowaniu wód deszczowych w miejscu ich opadu i budowie systemów opartych na dużej liczbie rozproszonych na zlewni systemów retencyjno-infiltracyjnych – tłumaczył.
W ten zakres działań wpisuje się tzw. zielono-niebieska infrastruktura. Stanowi ona element efektywnego gospodarowania wodami deszczowymi na terenie miasta – powiedziała dr hab. inż. Jadwiga Królikowska (Politechnika Krakowska). Do elementów tej infrastruktury zalicza się zielone ogrody, dachy czy ściany (m.in. ogrody wertykalne).
Aby inwestować, trzeba planować
Przedstawiciele branży wodociągowo-kanalizacyjnej są zgodni: przed branżą czas intensywnej i ciężkiej pracy związanej z uporządkowaniem systemu gospodarowania wodą opadową i roztopową. W planowaniu tego typu inwestycji powinno uwzględnić się wiele czynników, wśród nich kluczowe z wielu powodów są zmiany klimatyczne, a w związku z tym prognozy dotyczące opadów deszczów w danym regionie.
Narzędziem, które może w tym pomóc, jest Atlas PANDa. Zebrana została w nim cyfrowa baza danych opadowych oraz lokalne modele natężeń deszczów miarodajnych dla 100 deszczomierzy w Polsce. Jego działanie omówił dr hab. Inż. Paweł Licznar (Politechnika Wrocławska).
Rozwiązania służące budowie zarówno dużych, jak i mniejszych zbiorników retencyjnych, a także systemów odprowadzania wody opadowej i roztopowej omówili obecni na konferencji przedstawiciele firm dostarczających rozwiązania dla branży wod-kan. O żelbetowych zbiornikach retencyjnych w technologii ścian szczelinowych mówił Tomasz Wiernikowski z firmy Soletanche Polska sp. z o.o. Z kolei Tomasz Poloczek oraz Kazimierz Ziomber (HABA-Beton Johann Bartlechner sp. z o.o.) przedstawili możliwości z zakresu budowy odwodnień liniowych. O systemach GRP dla sieci kanalizacyjnych rozdzielczych i ogólnospławnych powiedział natomiast Robert Walczak (Amiblu). Paweł Pill (Uponor Infra sp. z o.o.) na konkretnych przykładach pokazał, jak wykorzystywać systemy polietylenowe na potrzeby retencji wody deszczowej. O gospodarowaniu wodą opadową i roztopową za pomocą komór drenażowych mówił natomiast Grzegorz Miś (NavoTech Inżynieria Środowiska sp. z o.o.). Skuteczne sposoby skutecznego odwodnienia powierzchni utwardzanych przedstawił Arkadiusz Kieda (Saint-Gobain PAM).
O znaczeniu monitorowania kanalizacji deszczowej sanitarnej oraz zbiorników przeciwpowodziowych opowiedział Adam Włodarczyk (Złote Runo sp. z o.o.).
Taryfy za odprowadzanie wód opadowych i roztopowych
Choć kwestie związane z wprowadzeniem taryf za wodę opadową i roztopową są głośno dyskutowane w kontekście nowego prawa wodnego, to trzeba przypomnieć, że tego typu taryfy w niektórych miastach zostały wprowadzone już w 2006 r. Problem polega na tym, że były one wprowadzane wtedy, gdy wody opadowe i roztopowe istniały w definicji „ścieków”, z której wyłączone zostały wraz z wejściem w życie niektórych przepisów nowego prawa wodnego, co nastąpiło w sierpniu br. W 2006 r. takie działania podjęły m.in. Piła, Poznań, Siedlce, Gdańsk, Żory, Tarnów (kanalizacja ogólnospławna), Dąbrowa Tarnowska (kanalizacja ogólnospławna) oraz Elbląg.
Nowe prawo wodne przyspieszy porządkowanie systemów odprowadzania wód opadowych i roztopowych, i wymusi stosowanie taryf (po opracowaniu zasad taryfikacji) – tłumaczył dr inż. Tadeusz Rzepecki (Tarnowskie Wodociągi sp. z o.o., IGWP).
Gospodarowanie wodami opadowymi w praktyce polskich miast
Polskie miasta, zarówno te największe, jak i te mniejsze stają przed wyzwaniem związanym ze stworzeniem systemu gospodarowania wodami opadowymi. Najwięcej w tym zakresie udało się zrobić w Bydgoszczy. Mówił o tym prezes Miejskich Wodociągów i Kanalizacji w Bydgoszczy, Stanisław Drzewiecki. Musimy zmienić sposób myślenia, nie możemy patrzeć na ten system jako na system kanalizacji służącej do odprowadzania wód deszczowych. Musimy spojrzeć na niego, jak na system odwodnienia i zagospodarowania wód opadowych – powiedział.
W 2000 r. zostało opracowane „Studium programowo-przestrzenne kanalizacji deszczowej miasta Bydgoszczy. Opracowanie analityczno-graficzne”. W latach 2004–2013 zbudowano 32 km kanalizacji deszczowej, 49 podczyszczalni ścieków deszczowych. Powstał też system monitorowania składający się z 14 pkt. monitorowania i sześciu deszczomierzy.
W okresie 2013–2016 Wodociągi Bydgoskie przeprowadziły szczegółową inwentaryzację i ocenę stanu technicznego infrastruktury. W tym czasie powstała także wycena rynkowa istniejącego systemu deszczowego. Dokonano też przeglądów studni i kanałów deszczowych w terenie (14 420 studni oraz 81 wylotów). Inwentaryzację przeszło ponadto 35 zbiorników i 28 rowów melioracyjnych.
Doszliśmy do wniosku, że metoda inwentaryzacji sieci polegająca na inwentaryzacji przez geodetów czy system geodezyjny nie daje właściwego rezulatatu. Dlatego kupiliśmy sprzęt, przeszkoliliśmy swoich pracowników i nasi pracownicy wykonali wspomnianą pracę w terenie. Generalny wniosek z takiego działania jest taki, że 30% danych zawartych na mapach geodezyjnych było błędne – powiedział Stanisław Drzewiecki.
Po zakończeniu inwentaryzacji opracowane zostały także modele opadów lokalnych z prognozą zmian do 2050 r. oraz modele hydrodynamiczne zlewni kanalizacji deszczowej. Sporządzono też mapy obszarów zagrożonych zalewaniem.
Intensywność działań prowadzonych w Bydgoszczy zostanie utrzymana także w przyszłości. Z tą różnicą, że po intensywnych działaniach zmierzających do uporządkowania gospodarki wodno-ściekowej, przyszedł czas na uporządkowanie wód opadowych. Na lata 2017–2021 przewidziano realizację pierwszego etapu projektu modernizacji systemu deszczowego. Wśród planowanych inwestycji wymienić należy m.in. budowę 81 urządzeń, w tym: zbiorników retencyjnych, skrzynek rozsączających czy instalacji nawadniania terenów zielonych. Wybudowanych zostanie także 14 km kanałów deszczowych, a renowację przejdzie kolejnych 90 km. Całkowita wartość projektu to 216,55 mln zł.
Poznań: woda powinna zostać w mieście
Działania Poznania w zakresie budowy systemu gospodarowania wodą deszczową rozpoczęły się około dekady temu. W 2007 r. w Poznaniu wykonano inwentaryzację kanalizacji deszczowej oraz wycenę – mówił Włodzimierz Dudlik (Aquanet S.A.). Zwrócił on również uwagę na to, że podejmując jakiekolwiek działania związane z gospodarowaniem wodą opadową, trzeba myśleć o budowie całego systemu gospodarowania deszczówką, który nie tworzą tylko duże obiekty, ale także małe elementy służące do zbierania i ponownego wykorzystania wody opadowej.
Idealnym rozwiązaniem byłby scenariusz, w którym kanalizacja deszczowa służy tylko do awaryjnego odprowadzania wody do rzeki, jako ostateczna w okresie nawalnych opadów deszczu. W innym przypadku woda powinna zostać w mieście. I tu jest przyszłość wszystkich miast – zakończył swoje wystąpienie Włodzimierz Dudlik.
W średnich miastach też można dobrze gospodarować wodą opadową
Budowa systemu gospodarowania wodami opadowymi i roztopowymi dotyczy nie tylko dużych miast – to także wyzwania, przed którymi stoją włodarze mniejszych miejscowości. O problemach w miastach średniej wielkości mówił Paweł Dąbrowski (UM Rumia). W Rumi porządkowanie systemu gospodarowania wodą opadową także rozpoczęło się od inwentaryzacji obecnego stanu sieci kanalizacji deszczowej oraz rowów melioracyjnych na terenie miasta. O ile w przypadku rowów działania udało się szybko przeprowadzić, to rewizja kanalizacji deszczowej trwała kilka lat. I nie był to jedyny problem, przed którym stanęła Rumia.
Dużym problemem dla miasta były niekontrolowane wypływy wód po deszczach nawalnych z terenów leśnych. Rozwiązaniem problemu okazało się dopiero zawarcie porozumienia z Nadleśnictwem. Na jego mocy przeprowadzono budowę zabezpieczeń przed wypływami, w postaci licznych obiektów małej retencji. Dzięki takiej formie współpracy powstało kilkadziesiąt obiektów małej retencji, całkowicie zabezpieczających miasto przed wypływami. Ciekawostką jest fakt, że w czasie wykonywania obiektów retencyjnych w wielu przypadkach okazywało się, iż obiekty takie lub podobne istniały tam już wcześniej. Wykonano je prawdopodobnie w okresie międzywojennym, po czym zostały one zaniedbane w takim stopniu, że nie były już widoczne w terenie – powiedział Paweł Dąbrowski.
Podsumowanie
Zmiana myślenia w podejściu do gospodarowania wodami opadowymi i roztopowymi, a także dostosowanie się do rzeczywistości, w której branża musi działać w oparciu o przepisy tak niedoskonałej ustawy, jaką jest nowe prawo wodne, to bez wątpienia najważniejsze zadania, przed jakimi dzisiaj stoi branża wodociągowo-kanalizacyjna. Parafrazując wypowiedź prezes IGWP, Doroty Jakuty, która powiedziała, że prawo wodne jest jednym wielkim wyzwaniem dla branży wod-kan, można powiedzieć, że również gospodarowanie wodami opadowymi i roztopowymi jest jednym wielkim wyzwaniem dla tej branży – podsumował Paweł Kośmider, kończąc II Konferencję Gospodarowanie Wodami Opadowymi.
Organizatorzy Konferencji dziękują wszystkim Partnerom, Patronom, Sponsorom, a także Prelegentom i Uczestnikom, bez których sukces wydarzenia nie byłby możliwy.
O czym dyskutowali eksperci w trakcie paneli dyskusyjnych? Sprawdź poniżej
Kontrowersyjna ustawa zadecyduje o przyszłości branży wod-kan
Paneliści debatowali nad nową ustawą Prawo wodne: nad szansami i zagrożeniami, jakie ze sobą niesie. Jak w rzeczywistości wpłynie ono na funkcjonowanie przedsiębiorstw wodociągowo-kanalizacyjnych? Jakie niesie szanse, a jakie zagrożenia? Na te pytania próbowali odpowiedzieć dr Jędrzej Bujny (Sójka Maciak Mataczyński Adwokaci sp.k.), Mikołaj Maśliński (Sójka Maciak Mataczyński Adwokaci sp.k.), prof. dr hab. Bartosz Rakoczy (Izba Gospodarcza „Wodociągi Polskie”), Dorota Jakuta (prezes Izby Gospodarczej „Wodociągi Polskie”), Paweł Senderek (wiceprezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji S.A. w Krakowie).
Polskie miasta mają różne doświadczenia w gospodarowaniu wodą opadową i roztopową. Panel dyskusyjny, który odbył się podczas II konferencji "Gospodarowanie Wodami Opadowymi i Roztopowymi" był okazją do wymiany doświadczeń. Udział w dyskusji wzięli: dr inż. Tadeusz Rzepecki (Rada IGWP, Tarnowskie Wodociągi sp. z o.o.), Paweł Dąbrowski (UM Rumia), Bartosz Zaborski (MPWiK Warszawa), Stanisław Krusz (Katowickie Wodociągi S.A.), Stanisław Drzewiecki (MWiK w Bydgoszczy sp. z o.o.), Włodzimierz Dudlik (Aquanet S.A.), dr hab. inż. Paweł Licznar, prof. nadzw. PWr (Politechnika Wrocławska), Mieczysław Góra (MPWiK S.A. w Krakowie).
Zobacz fotorelację z II Konferencji Gospodarowanie Wodami Opadowymi i Roztopowymi
Foto, video, animacje 3D, VR
Twój partner w multimediach.
Sprawdź naszą ofertę!
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.