Miasto posiada rezerwy

W wyniku kontroli NIK uaktualniony został plan zaopatrzenia mieszkańców w wodę w warunkach specjalnych. Został on zatwierdzony i przyjęty do realizacji. Plan zakłada różne warianty zdarzeń kryzysowych związanych z niedoborem wody. W razie ich zaistnienia spółka przygotowana jest do wywiązania się z obowiązku zaopatrzenia miasta w wodę na niezbędnym poziomie. Wymagane minimum wynosi 10 tys. m³ wody pitnej na dobę. Możliwości ZWIK przy najbardziej niekorzystnych zdarzeniach wynoszą ponad 13 tys. m³ wody pitnej na dobę oraz dodatkowo 30 tys. m³ na dobę wody nieuzdatnionej do picia (do celów higienicznych) – wymienia Miłosz Wika, rzecznik prasowy ZWIK.

Wika zaznacza też, że woda w Łodzi pochodzi z wielu niezależnych źródeł. W przypadku kryzysu do dyspozycji miasta będzie 50 znajdujących się na terenie Łodzi i poza jej granicami studni głębinowych, a także ujęcia wody w Tomaszowie.

Miasto posiada też strategiczny zapas wody w zbiornikach na Stokach i Chojnach. Należy nadmienić, że na wypadek nieoczekiwanych zdarzeń do dyspozycji mieszkańców jest również 220 studni wierconych z ręcznymi urządzeniami pompowymi (woda do potrzeb higienicznych). Studnie te są systematycznie konserwowane przez pracowników ZWIK - dodaje rzecznik.

Wojewoda bez uprawnień

Do raportu NIK odniósł się także ŁUW. Rzecznik prasowy wojewody zwraca uwagę, że dokument zawiera m.in. stwierdzenie o braku podstaw prawnych do egzekwowania przez wojewodę zadań z zakresu bezpieczeństwa zaopatrzenia w wodę na wypadek wystąpienia sytuacji kryzysowej, jak również do ich finansowania.

Przepisy, które to sankcjonowały zostały uchylone, a nowych nie wydano. W dużej mierze oddaje to skalę problemu, który został poruszony – podkreśla Dagmara Zalewska.

Na pytanie, czy faktycznie może dojść do sytuacji, że mieszkańcy miasta i okolicznych gmin w sytuacji kryzysowej będą mieć dostępu do wody pitnej, rzecznik odpowiada:

Jest to bardzo mało prawdopodobne z uwagi na fakt, że aglomeracja łódzka nie jest regionem oderwanym od reszty naszego kraju. W sytuacji, kiedy skala zdarzenia będzie tego wymagała, istnieje możliwość uruchomienia sił i środków będących w dyspozycji straży pożarnej, wojska czy rezerw państwowych, o czym raport NIK nie wspomina. Istnieje również możliwość, po wprowadzeniu stanów nadzwyczajnych, nałożenia świadczeń rzeczowych, w tym również na cysterny, beczkowozy, kontenery na wodę itp.


Podstawowym zaleceniem pokontrolnym dla ŁUW jest podjęcie przez naczelne i centralne organy administracji publicznej skutecznych działań, które mają opracować zasady zapewnienia bezpieczeństwa dostaw wody w warunkach kryzysu. Jak deklaruje urząd, wszelkie rekomendacje są na bieżąco realizowane. W tej chwili ŁUW weryfikuje dane dotyczące zaopatrzenia w wodę w sytuacji kryzysowej na terenie woj. łódzkiego, uzupełnia brakujące plany ochrony infrastruktury krytycznej i czeka na wydanie regulacji i aktów prawnych przez właściwych ministrów.

NIK: Polskie aglomeracje nieprzygotowane na awarię lub skażenie wodociągów

Opublikowany w październiku br. raport NIK odnosi się do kontroli przeprowadzonej w czterech polskich aglomeracjach: Poznaniu, Wrocławiu, Katowicach i Łodzi. Wynika z niej, że miasta te nie są dostatecznie przygotowane na takie zdarzenia kryzysowe, jak awaria wodociągów czy skażenie wody. W konsekwencji mieszkańcy miast i okolicznych gmin mogą stracić dostęp do wody pitnej, a nowa dostawa nie dojedzie do nich z braku odpowiednich środków transportu. Jednocześnie NIK przygotował obszerne zalecenia pokontrolne dla wszystkich czterech aglomeracji.

Swoje stanowisko ws. raportu NIK przedstawiły nam już kontrolowane podmioty z aglomeracji wrocławskiej. Zarówno Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji we Wrocławiu (MPWiK), jak i Dolnośląski Urząd Wojewódzki oraz Urząd Miejski Wrocławia zapewniły, że sytuacja jest pod kontrolą i nie ma powodów do obaw. Na poparcie swojej tezy przywołują powódź z 2010 r., kiedy o problemach z dostępem do wody pitnej nie było mowy.

Jako spółka dokładamy wszelkich starań, by w przypadku sytuacji kryzysowych, o ile skala zjawiska na to pozwala, dostarczać wodę mieszkańcom Wrocławia. W 2010 r., kiedy w czasie powodzi część miasta znalazła się pod wodą, spółce udało się bez większych zakłóceń dostarczać wodę do wszystkich mieszkańców miasta – mówił Tomasz Jankowski, rzecznik prasowy MPWiK S.A. we Wrocławiu.

Przeczytaj także: Dostawy wody w czasie kryzysu: Wrocław odpowiada na raport NIK