Sądzę, że do końca tego roku złożymy wniosek o decyzję środowiskową. Samą decyzję uzyskamy zapewne w 2022 r. To jedna z trzech najważniejszych decyzji, jakie musimy uzyskać, aby inwestycja się rozpoczęła – powiedziała Malgorzata Wajda, dyrektor rzeszowskiego RZGW, cytowana przez Polską Agencję Prasową (PAP).

Budowa zbiornika to realizacja rozpisana na lata. Wajda szacuje, że samo przygotowanie inwestycji może potrwać około sześć lub siedem lat. To czas potrzebny nie tylko na inwentaryzację przyrodniczą i wydanie koniecznych decyzji, ale także konsultacje z mieszkańcami. Na terenie przyszłego zbiornika znajduje się około 120 gospodarstw, które musiałyby zostać przeniesione. Sam zbiornik miałby być gotowy najpewniej dopiero na początku lat 30. obecnego wieku.

Jak dodał obecny na konferencji prasowej poseł Bogdan Rzońca, szef sejmowej komisji infrastruktury, zbiornik poprawiłby bezpieczeństwo nie tylko przeciwpowodziowe, ale też to związane z zasobami wody pitnej na Podkarpaciu.

Koncepcja budowy zbiornika Kąty-Myscowa na Wisłoce ma już kilkadziesiąt lat. Według wstępnych planów jego obszar miałby rozciągać się od wsi Kąty (gmina Nowy Żmigród), przez wieś Myscowa, do wsi Polany i Krempna – to tereny powiatu jasielskiego, w Beskidzie Niskim. Główna część zbiornika miałaby przylegać do Magurskiego Parku Narodowego. Planowana powierzchnia zlewni to 297 km², pojemność całkowita zbiornika – 65,5 mln m³, natomiast jego maksymalna powierzchnia (przy maksymalnym poziomie piętrzenia) to 427 ha. Zbiornik miałby chronić przed skutkami suszy oraz powodzią, wspomóc utrzymanie dobrego stanu ekologicznego Wisłoki, umożliwić pracę elektrowni wodnej o mocy około 1,5 MW oraz stworzyć warunki dla aktywizacji gospodarczej zgodnej z jego walorami przyrodniczymi.

Przeczytaj także: Sposób na fale kulminacyjne