• W 2018 r. w całej Unii Europejskiej było 145 tys. punktów ładowania pojazdów elektrycznych
  • Do 2030 r. powinno ich być 2,8 mln – 20 razy więcej
  • 75% takich stacji znajduje się w Holandii, Niemczech, Francji i Wielkiej Brytanii

ACEA zaprezentowała roczny raport zawierający opis kluczowych czynników wpierających rozwój unijnego rynku samochodów elektrycznych i innych napędzanych alternatywnymi paliwami. By sprostać celom redukcji CO2 na 2025 i 2030 r. ich sprzedaż musi szybko rosnąć.

Tymczasem w 2018 r. w całej Unii Europejskiej dostępnych było mniej niż 145 tys. punktów ładowania pojazdów ładowanych elektrycznie (ECV – ang. electrically-chargeable vehicles). To co prawda trzy razy więcej niż w pięć lat temu, ale wciąż 20 razy mniej od zakładanych na rok 2030 co najmniej 2,8 mln stacji.


Obok ogólnego braku infrastruktury problemem jest jej nierówne rozłożenie w państwach wspólnotowych. Cztery kraje zajmujące 25% powierzchni UE – Holandia, Niemcy, Francja i Wielka Brytania – dysponują 75% wszystkich punktów ładowania ECV – wynika z analizy ACEA.

Ponadto istnieje wyraźny związek między wprowadzaniem na rynek pojazdów elektrycznych, a liczbą punktów ładowania na 100 km drogi: prawie wszystkie kraje UE o mniej niż 1 punkcie ładowania na 100 km drogi mają również udział w rynku ECV poniżej 1% .

Problemem pozostają też koszty zakupu samochodów elektrycznych. Poziom sprzedaży jest skorelowany ze standardem życia danego kraju. Wszystkie państwa członkowskie, których udział w rynku ECV jest mniejszy niż 1%, mają PKB na mieszkańca poniżej 29 tys. EUR. Dotyczy to wielu krajów w Europie Środkowo–Wschodniej, ale także Grecji, Włoch i Hiszpanii.

Musimy zagwarantować ludziom prawo do elektromobilności – czystej, bezpiecznej i niedrogiej – niezależnie od ich miejsca zamieszkania i środków finansowych – podsumowuje Carlos Tavares, prezes ACEA i prezes grupy PSA.

Przeczytaj także: 30 miast będzie działać na rzecz rozwoju elektromobilności