Z danych Ministerstwa Infrastruktury wynika jednak, że może zabraknąć na nie 130 mld zł. Dzieje się tak z powodu preumów, które w połowie ubiegłego roku inwestorzy musieli przedstawić, by nie wypaść z kolejki po unijne dofinansowanie. Zawarte w nich były wyceny inwestycji, jednak w ciągu pół roku kwoty te są niemal dwa razy większe.

Wartość projektów umieszczonych na liście z 13 sierpnia 2008 wyniosła około 134 mld zł. Szacunkowa kwota dofinansowania z UE sięga ponad 78,5 mld zł, jednak łączna kwota orientacyjncych kosztów całkowitych projektów indywidualnych wynosi około 264 mld zł - mówi Mikołaj Karpiński, rzecznik resortu infrastruktury.
Oznacza to, że koszty projektów wzrosły o 100 proc., a unijne dofinansowanie, które w sierpniu szacowane było na 70 proc., zmienia się jedynie o wahania kursowe i może się zmniejszyć nawet do 30 proc.

W przypadku dużych projektów infrastrukturalnych i środowiskowyuch brakujące pieniądze będą musieli znaleźć beneficjenci, a więc budżet państwa lub samorządy. Jak pisze "Puls Biznesu", jedyna nadzieja w Europejskim Banku Inwestycyjnym i Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju, które deklarują mocne wsparcie kredytowe dla inwestycji.