Polska gospodarka drugi rok z rzędu została uznana za najbardziej konkurencyjną po fińskiej w UE w dorocznym raporcie ośrodka badawczego The Lisbon Council.
Raport "2009 European Growth and Jobs Indicator" oparty na danych z III kwartału 2008 r. zawiera ranking 14 państw UE Jest on ustalony na podstawie syntetycznego wskaźnika, na który składa się sześć kategorii związanych z realizacją Strategii Lizbońskiej. Są to: wzrost gospodarki, przyrost wydajności pracy, wzrost zatrudnienia, dynamika inwestycji dokonywanych z myślą o przyszłości, ludzki kapitał (oświata i ogólny poziom wykształcenia siły roboczej) oraz kondycja finansów publicznych.

Wysokie miejsce Polski w rankingu uzasadniane jest stosunkowo dynamicznym wzrostem gospodarki i szybkim przyrostem wydajności pracy. Polska ze wskaźnikiem 1,24 (wobec 1,51 w III kwartale 2007 roku) jest jednym z sześciu państw UE, które w 2008 r. osiągnęły wynik powyżej 1,0. Oddziela on państwa realizujące w sposób zadowalający cele Strategii Lizbońskiej od krajów mających zaległości.
Pozostałe kraje z wynikiem powyżej 1,0 to: Finlandia, Holandia, Grecja, Szwecja i Hiszpania. Przeciętny wskaźnik dla "14" ustalony został na poziomie 0,84. Poniżej przeciętnej są Francja, Irlandia i Włochy.

Jak zauważają autorzy raportu, ogólne wyniki w realizacji Strategii Lizbońskiej były w 2008 r. gorsze niż w 2007 r., gdy 13 państw UE, z wyjątkiem Włoch, miało wskaźnik powyżej 1,0. Dalszego pogorszenia spodziewają się także w 2009 r. Polska wypada najsłabiej w kategoriach rynku pracy (przyrostu zatrudnienia) i ludzkiego kapitału. Autorzy stwierdzają, że "polskim politykom nie udało się jak dotąd przełożyć prężnego wzrostu gospodarki i silnego przyrostu wydajności pracy na umocnienie rynku pracy, czego można by się spodziewać po liderach rankingu".
W tej kategorii Polska zajmuje przedostatnie, 13. miejsce, z oceną 0,90, wyprzedzając tylko nieznacznie Włochy. W kategorii ludzkiego kapitału plasuje się na miejscu 10., z oceną 0,41.

Raport zauważa, że recesja ogólnie szkodzi Strategii Lizbońskiej, ponieważ żadne z państw UE nie uchroniło się przed skutkami globalnego spowolnienia, a wskaźniki wzrostu i wydajności pracy obniżyły się wszędzie. Następstwem będzie pogorszenie sytuacji na rynku pracy i finansów publicznych, co czyni tym pilniejszym zadanie wprowadzenia pilnych reform gospodarczych.
Autorzy raportu apelują do członków UE, by zwiększyli nakłady na badania i rozwój, uelastycznili rynek pracy i stworzyli solidną podstawę dla gospodarczego wzrostu, generującego przyrost miejsc pracy.