Pieniądze pierwotnie przeznaczone na kolej trafią na dokończenie fragmentu trasy S3 Szczecin-A2, w okolicy Gorzowa oraz na budowę S17, czyli trasy wylotowej z Lublina na Warszawę. O przesunięciu środków na te drogi zadecydowało bardzo dobre przygotowanie tych inwestycji. Ponadto trasa S3 dodatkowo spina inne odcinki, co jest ważne przy uzyskaniu efektu sieciowości, ponieważ gdyby go nie było, wówczas Komisja Europejska mogłaby żądać zwrotu pieniędzy.

Co ważne, rząd nie rezygnuje z realizacji inwestycji kolejowych, pieniądze przesunięte na budowę dróg pochodzą wyłącznie z zaoszczędzonych środków na zakończonych już przetargach. Premier obwieścił, że nie będzie dodatkowych pieniędzy na drogi, chyba że pojawią się kolejne oszczędności wynikające z tańszych rozstrzygnięć przetargów. Na liście rezerwowej znajdują się m.in. trasa S16 przez Mazury i S5 z Bydgoszczy do Poznania.

Ponadto Tusk zapowiedział również, że rok 2011 będzie rekordowy w skali europejskiej pod względem inwestycji drogowych. Jego zdaniem wysiłek, który ponosi Polska na budowę dróg, jest nieporównywalny z innymi krajami europejskimi.

Na posiedzeniu rząd przyjął też program budowy dróg na lata 2011-2015. Główną zmianą w tym planie jest podwyższenie środków na budowę dróg w Polsce do roku 2013 z 78 mld do 82 mld 800 mln zł.

Do końca 2013 r. ma powstać sieć autostrad o łącznej długości 810,4 km, z tego 168,3 km w ramach koncesji wybudują firmy prywatne. Łączna długość dróg ekspresowych ma wynieść 782,5 km, powstanie też sześć obwodnic miast o łącznej długości 203 km.

Jak podaje Puls Biznesu, być może znajdą się dodatkowe pieniądze na inwestycje drogowe. "Resort rozwoju regionalnego chce na drogi dać część pieniędzy z tzw. dostępnej alokacji technicznej. To 633 mln EUR nagrody dla Polski za sukcesy w wydawaniu unijnych funduszy. Pula ta będzie dzielona 9 lutego. W tym samym czasie dzielone też będą pieniądze z programu pomocy technicznej i tu także można spodziewać się drogowego dofinansowania. Czekają na nie m.in. Kraków i Warszawa".