Jak poinformował rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg i Autostrad, konsorcjum wypowiedziało umowę ponieważ twierdzi, że GDDKiA nie wywiązuje się z zapisów kontraktu. Rzecznik nie uściślił jednak, jakie są konkretne zarzuty konsorcjum. Dziennikarzom "Gazety Wyborczej" nie udało się też uzyskać żadnej informacji w tej sprawie z NDI.

Umowa na budowę odcinka autostrady A4 o długości 20,8 km z Brzeska do Wierzchosławic na trasie między Krakowem i Tarnowem podpisano rok temu. Trasa miała powstać za 622,5 mln zł brutto do lutego 2012 r. Jeśli wszystko poszłoby zgodnie z planem, cała autostrada A4 do granicy z Ukrainą byłaby gotowa przed rozpoczęciem Euro 2012. Tak się jednak nie stanie.

To już kolejna autostrada budowana z myślą o zbliżających się mistrzostwach, która nie powstanie na czas. Rok temu resort infrastruktury nie podpisał umowy na budowę 180-kilometrowej autostrady A1 z Łodzi do Pyrzowic, ponieważ hiszpańskie konsorcjum, które miało realizować inwestycję, nie zgromadziło pieniędzy na budowę, natomiast pod koniec 2010 r. GDDKiA podpisała kontrakt na budowę niespełna 40 km A1 w okolicach Łodzi, ale droga ma być gotowa dopiero jesienią 2013 r. Na razie nie wiadomo jednak, kiedy powstanie pozostała część trasy A1 na Śląsk.

Problem wynikł też przy budowie 18 km autostrady A1 do granicy z Czechami. GDDKiA wypowiedziała kontrakt konsorcjum Alpine, po czym rozpisała kolejny kontrakt na dokończenie inwestycji, który wygrało ... znów Alpine. Austriacy mają dokończyć inwestycję do kwietnia 2012 r.