Z powodu opóźnień w budowie nowych dróg w ciągu siedmiu lat państwo zamiast 19,5 mld zł dostanie od kierowców 14,2 mld zł z elektronicznego myta.
Stawki za przejazd mają obowiązywać od 1 lipca br. na 1565 km autostrad (bez koncesyjnych odcinków), dróg ekspresowych i dróg krajowych. Tymczasem budowa systemu jeszcze nawet nie ruszyła. Austriacka firma Kapsch odpowiedzialna za stworzenie systemu z rozpoczęciem prac czekała bowiem na określenie sieci dróg objętych e-mytem, co nastąpiło dopiero wczoraj. Jak zapewnia rzecznik GDDKiA, uda się wprowadzić system na czas, natomiast Kapsch dostał zakaz wypowiadania się w sprawie realizacji kontraktu. Jak nieoficjalnie dowiedział się Dziennik Gazeta Prawna, firma może rozpocząć prace nawet natychmiast.
Jak ustalił rząd, stawki będą wynosić od 20 do 53 gr/km dla autostrad i dróg ekspresowych oraz od 16 do 42 gr/km dla pozostałych dróg krajowych. Szacuje się, że do czerwca 2018 r. wpływy z e-myta wyniosą 14,2 mld zł. Tymczasem jeszcze w październiku Ministerstwo Infrastruktury podawało kwotę 19,5 mld zł. Przyczyną jest niezrealizowany do końca program budowy dróg i opóźnienia w budowie wielu tras. Dopiero w 2014 r. e-myto obejmie około większość budowanych autostrad i ekspresówek.
Foto, video, animacje 3D, VR
Twój partner w multimediach.
Sprawdź naszą ofertę!
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.